Gol po aucie już w 2. minucie meczu i 4:1 dla Puszczy
Puszcza Niepołomice w pierwszym meczu 5. kolejki PKO Ekstraklasy na własnym terenie podejmuje zespół Lechii Gdańsk. Mecz ten zapowiadał się dość spokojnie, bowiem obie ekipy do tej pory raczej w nowym sezonie rozczarowywały, choć przyznać trzeba, że ich ostatnie mecze w poprzedniej kolejce były dość ciekawe. Niemniej oba zespoły po czterech rozegranych meczach zgromadziły na swoim koncie po dwa punkty.
Tym bardziej może więc cieszyć kibiców naszej ligi, że spotkanie zostało bardzo szybko otwarte. Już w 2. minucie gry Puszcza Niepołomice wyszła bowiem na prowadzenie. Gola, w klasyczny dla zespołu Tomasza Tułacza sposób – po wrzucie z autu – zdobył doświadczony Konrad Stępień. Defensor Żubrów dobrze odnalazł się w polu karnym i zebrał piłkę, która wylądowała pod jego nogami i skierował ją do siatki gdańszczan, którzy we własnym polu karnym zachowywali się bardzo niemrawo.
Po golu nieco żywej zaczęła grać Lechia, ale i tak szanse stworzone przez podopiecznych Szymona Grabowskiego nie były zbyt wybitne. W 33. minucie spotkania prowadzenie na 2:0 podwyższyli gracze gospodarzy. Tym razem po strzale głową bramkarza Lechii pokonał Michalis Kosidis.
Do przerwy piłkarze obu ekip schodzili z wynikiem 2:0 dla Puszczy, ale po zmianie stron było równie ciekawie. A przynajmniej w ostatnich 15 minutach. Najpierw w 78. minucie gola zdobył Roman Yakuba, a kilka minut później dołożył kolejne trafienie. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 4:0 to honorowego gola dla gości z Gdańska zdobył Camilo Mena.
Czytaj więcej: Goncalo Feio uprawia “speedrun” kariery trenera. Tak się nie da [KOMENTARZ]
Komentarze