Widzew i Śląsk podzielili się punktami
Śląsk Wrocław w niedzielę zremisował z Widzewem Łódź w ramach 4. kolejki PKO Ekstraklasy. Zespół Jacka Magiery mimo gry na wyjeździe był stroną przeważającą przez znaczną część spotkania. Ponadto, od 64. minuty przyjezdni grali w przewadze, bowiem czerwoną kartką ukarany został lewy obrońca gospodarzy Samuel Kozlovsky, który dopuścił się bardzo brzydkiego faulu. Mimo to, Śląsk nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
– To rezultat, który nas nie zadowala. Mieliśmy sporo dobrych momentów w ataku pozycyjnym. Do momentu otrzymania czerwonej kartki prezentowaliśmy wysoki poziom gry. Niestety, później niepotrzebnie się cofnęliśmy, co pozwoliło Widzewowi przejąć inicjatywę. Zespół z Łodzi jest jedną z najlepiej pressujących drużyn w lidze, ale dobrze sobie z tym radziliśmy. Stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, z których niestety żadna nie zakończyła się golem – przyznał po meczu Jacek Magiera.
– Skutecznie uniemożliwiliśmy Widzewowi realizację ich założeń, a ich długie podania rzadko dochodziły celu. Jednym z naszych priorytetów było zachowanie czystego konta i to udało się zrealizować, co na pewno jest pozytywnym aspektem. Teraz skupiamy się na regeneracji, bo przed nami kolejny mecz. W czwartek zamierzamy walczyć o awans do 4. rundy Ligi Konferencji – dodał szkoleniowiec Śląska Wrocław.
W końcowych minutach spotkania wrocławianie mimo gry w przewadze zaprezentowali się znacznie słabiej niż we wcześniejszych fragmentach niedzielnego widowiska. – Nie jestem pewien, co mogło być przyczyną zmiany przebiegu gry. Gdybym wiedział, staralibyśmy się dalej dominować. Nasza gra była zbyt wolna, co pozwoliło przeciwnikom na szybkie ataki w bocznych sektorach boiska. To jest element, nad którym musimy popracować. Musimy być bardziej zdecydowani w ataku. Trudno przewidzieć, jakby się potoczył mecz, gdybyśmy grali w pełnym składzie, ale na pewno jest to aspekt, który chcemy poprawić – odparł Magiera.
Zobacz również: Juventus coraz bliżej transferu gwiazdy Atalanty
Komentarze