Francja musi uważać na Polskę
Reprezentacja Polski nie zapunktowała w meczach z Holandią i Austrią, co oznacza, że jako pierwsza drużyna na mistrzostwach Europy straciła matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej. Wtorkowe spotkanie z Francją może więc potraktować już jako przygotowania pod zmagania w kolejnych miesiącach, o czym poinformował sam Michał Probierz. Należy spodziewać się zatem kilku roszad w wyjściowym składzie Biało-Czerwonych.
Z obozu Trójkolorowych docierają sygnały, że zamierzają oni pewnie pokonać Polaków, tak aby zaliczyć wreszcie jakiś satysfakcjonujący występ. Z Austriakami zagrali przeciętnie, podobnie zresztą jak z Holendrami, z którymi zremisowali bezbramkowo. Didier Deschamps zasugerował wręcz, że po tym meczu znacząco poprawi się dorobek strzelecki jego podopiecznych.
O nadchodzącym meczu z Polską wypowiedział się były reprezentant Francji oraz ekspert Mikael Silvestre. Nie lekceważy Biało-Czerwonych, choć uważa ich za najsłabszą obok Szkocji drużynę na Euro 2024.
– Trzeba być ostrożnym z drużynami, które nie mają nic do stracenia. Nie ma w nich strachu, ani presji. Będą grać swobodnie, więc trzeba uważać. Nie będzie łatwo, choć nie widzieliśmy dużo zagrożenia ze strony Polski.
– Szkocja i Polska to najsłabsze drużyny na Euro 2024. Powiedziałbym, że najgorsza była Szkocja. Po tym, jak rozpoczęli turniej, nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie dojść do siebie. To było trudne wyzwanie. Polska bez Lewandowskiego to też nie to samo, on ma ogromny wpływ – zaznaczył Silvestre.
Komentarze