Jan Tomaszewski: Kadra zmierza donikąd
Reprezentacja Polski po porażce z Austrią (1:3) w Berlinie, nie ma nawet matematycznych szans by awansować do fazy pucharowej mistrzostw Europy 2024. Austriacy wskazywani przez wielu ekspertów jako “czarny koń” turnieju, pokazali w meczu z Biało-czerwonymi większą determinację i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Choć początkowo nadzieje były duże, to rzeczywistość okazała się brutalna dla podopiecznych Michała Probierza.
Zaskakujące były słowa Roberta Lewandowskiego, który przyznał, że był gotowy na 100 proc. – W teorii mogłem zagrać od początku, pytanie tylko, na ile miałoby to sens. Byłoby to trochę ryzykowne – mówił w rozmowie z Przemysławem Langierem z Goal.pl. Głos po rozczarowującym meczu Polaków zabrał Jan Tomaszewski. Jego zdaniem zrozumiała jest frustracja wielu kibiców, którzy liczyli na lepszy występ polskiej drużyny.
– Ja nie wiem, jak to nazwać (…) Grają dwójką dziewiątek i z tyłu nie grają na zero (…) Jest jedna rzecz. Przygotowujemy się na mistrzostwa Europy (…) Mamy najlepszą drużynę na Holandię. I proszę mi to wytłumaczyć, do jasnej cholery, mamy cztery zmiany, coś tutaj nie gra! Ktoś się pomylił z tym składem, ktoś losuje ten skład – skomentował.
– Zaczęło się dmuchać w balonik – wspaniała gra z Holandią. Wspaniała gra, ale w przedzie, ale z tyłu? (…) Niestety, nie ma, że nic się nie stało, ale ta kadra zmierza donikąd – kontynuował. Polacy w meczu o honor zmierzą się we wtorek (25 czerwca) z Francją w Dortmundzie.
Sprawdź ostatnie materiały wideo związane z Ekstraklasą
Komentarze