Piłkarze Bayernu Monachium tym razem byli łaskawi dla Schalke, ponieważ strzelili nie osiem, a cztery gole. Autorem jednego z nich był Robert Lewandowski, który trafił na 2:0. Bawarczycy dzięki wygranej 4:0 mają już siedem punktów przewagi nad drugim RB Lipsk.
Sezon 2020/2021 w Bundeslidze rozpoczął się na Alianz Arena, gdzie Bayern rozgromił Schalke i wygrał aż 8:0. W niedzielne popołudnie piłkarze z Gelsenkierchen mieli szansę na zrewanżowanie się, ale było to niemal niemożliwe. Bawarczycy udali się bowiem na Veltins Arena, aby zdobyć komplet punktów.
Konsekwencja popłaca
W początkowej fazie meczu Bayern zgodnie z przewidywaniami przejął inicjatywę i dominował w posiadaniu piłki. Podopieczni Hansiego Flicka oddali kilka strzałów, ale precyzja nie była na odpowiednim poziomie. Swoją szansę na umieszczenie piłki w siatce miał także Robert Lewandowski, który otrzymał świetne podanie od Joshuy Kimmicha, a następnie uderzył piłkę głową. Polak przymierzył jednak niecelnie i futbolówka przeleciała ponad bramką.
Schalke w porównaniu z wrześniowym meczem wyglądało dużo lepiej. Pracowało ciężko w defensywie i kilkukrotnie udanie zatrzymało akcję rywala. Problemem pojawił się, gdy gospodarze odbierali futbolówkę, ale nie potrafili jej wyprowadzić z własnej połowy, co często kończyło się stratą. Mimo tego, Manuel Neuer musiał wykazać się swoimi umiejętnościami bramkarskimi i uratować drużynę przed stratą gola. Tak było między innymi w 11. minucie. Wtedy Bastian Oczipka dośrodkował w szesnastkę, gdzie czekał już dobrze ustawiony Mark Uth, który miał świetną okazję na strzelenie gola, ale przymierzył wprost w interweniującego nogą Neuera.
Bayern wraz z upływem czasu był coraz bardziej pewny siebie i kreował wiele okazji na objęcie prowadzenia. W 23. minucie monachijczycy krótko rozegrali rzut wolny, a Ralfa Fahrmanna próbował pokonać Lewandowski. Bramkarz Schalke zdołał jednak obronić tę próbę oraz dobitkę w wykonaniu Serge’a Gnabry’ego. Dziesięć minut później 32-latek był już jednak bezradny. Kolejne świetnie dośrodkowanie w szesnastkę posłał niepilnowany Kimmich, a do siatki trafił Thomas Mueller. Niemiec wykorzystał wolną przestrzeń wokół siebie i uderzył piłkę głową w kierunku lewego słupka. Zdecydowanie lepiej mógł zachować się Ozan Kabak, który skupił swoją uwagę na kryciu Lewandowskiego. Po tym golu z Schalke zeszło powietrze, zamiast próbować odrobić stratę, cofnęło się i ograniczyło do defensywy. Po dobrej do oglądania pierwszej połowie Bayern prowadził 1:0.
Lewy się nie zatrzymuje
Od początku drugiej części meczu Bayern znów przeważał i dążył do podwyższenia prowadzenia, co udało się w 55. minucie. Kolejne fantastyczne podanie zagrał Kimmich, tym razem w kierunku Lewandowskiego. Polak zastawił się i perfekcyjnie opanował futbolówkę, minął Kabaka, a następnie Fahrmanna, po czym przymierzył świetnie w kierunku lewego słupka. Dla napastnika monachijczyków był to gol numer 23 w Bundeslidze.
Gol Lewandowskiego dał Bayernowi spokój i większy komfort grania. W rezultacie Hansi Flick mógł dać odpocząć swoim zawodnikom, bez przesadnej obawy o wynik. Na dziesięć minut przed końcem meczu boisko opuścił polski napastnik, który mógł mieć jeszcze jednego gola, ale piłka po jego strzale przeszła obok prawego słupka. Goście wciąż oddawali strzały i w 88. minucie po dośrodkowaniu Kimmicha na 3:0 trafił Mueller, który przymierzył precyzyjnie głową w prawy róg bramki. Wynik meczu na 4:0 dwie minuty później ustalił David Alaba. Austriak miał mnóstwo wolnego miejsca i uderzył z dystansu, co okazało się dobrą decyzją. Zasłonięty Fahrmann popełnił bowiem błąd i piłka przeleciała po jego rękoma. Schalke próbowało, ale tylko na staraniach się skończyło.
W kolejce numer 19 Schalke zmierzy się w Bremie z Werderem. Z kolei Bayern podejmie na własnym stadionie Hoffenheim.
Komentarze