Piast Gliwice żegna swojego najlepszego strzelca w historii. “Po wzlotach i upadkach czas na definitywne odejście”

Piast Gliwice informuje, że wraz z końcem sezonu Kamil Wilczek odejdzie z drużyny. Jego wygasająca umowa nie została przedłużona.

Kamil Wilczek
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Kamil Wilczek

Czas pożegnań w Gliwicach

Piast Gliwice na początku rundy wiosennej radził sobie fatalnie, przez co włączył się do walki o utrzymanie w Ekstraklasie. Niepewna wydawała się posada Aleksandara Vukovicia, zwłaszcza po porażce w Pucharze Polski z Wisłą Kraków. Gliwiczanom udało się jednak zażegnać kryzys i po serii bez porażki wybrnęli z trudnej sytuacji. Mogą zakończyć sezon na ósmej lokacie, co jest dobrym wynikiem, mając na uwadze różne problemy na przestrzeni ostatnich miesięcy.

Pracę w Piaście będzie kontynuował Vuković, który przedłużył swój kontrakt. Klub skupia się więc na kształcie kadry w kontekście kolejnego sezonu. W piątek poinformowano o bolesnym rozstaniu z Kamilem Wilczkiem. Wygasająca umowa snajpera nie została przedłużona.

POLECAMY TAKŻE

Wilczek reprezentował Piasta w trzech okresach czasowych. Po raz pierwszy trafił tam w 2009 roku, szybko przechodząc do Zagłębia Lubin. Wrócił w 2013 roku, a po dwóch latach trafił do Carpi. Po wieloletniej przygodzie w Danii po raz trzeci zawitał do Gliwic.

Ten sezon uwidocznił problemy coraz starszego Wilczka. Zagrał w zaledwie 11 ligowych meczach i strzelił dwie bramki. Obie strony uznały, że to odpowiedni moment, aby się rozstać.

– W Gliwicach rozpoczęła się moja przygoda z Ekstraklasą, po wielu latach wzlotów i upadków przyszedł czas na definitywne odejście. Nie wiem jeszcze jak potoczą się moje dalsze losy, ale wiem że to miasto i klub zawsze będę wspominał z dużym sentymentem. Chciałbym podziękować wszystkim prezesom, trenerom, piłkarzom, pracownikom klubu oraz kibicom za wspólnie spędzony czas – podsumował 36-letni snajper.

W szeregach Piasta Wilczek zdobył łącznie 52 bramki, co czyni go najskuteczniejszym zawodnikiem klubu w Ekstraklasie.

Komentarze