Tottenham Hotspur po czterech spotkaniach bez zwycięstwa na wyjeździe, przełamał się na Bramall Lane. Stołeczny team pokonał 3:1 (2:0) Sheffield United. W związku z tym wskoczył na czwarte miejsce w ligowej klasyfikacji.
Tottenham Hotspur do potyczki z Sheffield United przystępował w roli faworyta, który liczył na dziewiąte zwycięstwo w sezonie. Jednocześnie podopieczni Jose Mourinho mieli nadzieję na to, że w hicie Premier League zarówno Liverpool FC, jak i Manchester United stracą punkty. Dzięki czemu The Spurs mogliby odrobić straty do czołowych dwóch ekip w lidze.
W pierwszych trzech kwadransach spotkania niespodzianki nie było. Goście wypracowali sobie dwubramkową zaliczkę. Chociaż godne podkreślenia jest to, że mieliśmy wyrównane zawody, w których jednak Tottenham wyróżnił się lepszą skutecznością.
Drużyna z Tottenham Hotspur Stadium w pierwszej części oddała trzy celne strzały, z czego po dwóch próbach do kapitulacji był zmuszony golkiper Sheffield United. Wynik meczu został otwarty już w piątej minucie, gdy po dośrodkowaniu Son Heung-Mina do siatki po uderzeniu głową trafił Serge Aurier.
Tottenham nie pozostawił złudzeń Szablom
Tymczasem wynik na 2:0 w 40. minucie podwyższył Harry Kane. Reprezentant Anglii wykorzystał podanie od Pierre’a Hojbjerga, oddając strzał sprzed pola karnego. Tym samym napastnik Kogutów zaliczył dwunaste trafienie w trakcie trwającej kampanii.
Po zmianie stron David McGoldrick wlał nadzieję w serca kibiców gospodarzy. Zatem ekipa Chrisa Wildera mogła liczyć, że jeszcze nie wszystko stracone. Irlandczyk zamienił na bramkę genialna centrę Johna Flecka. Niemniej w 62. minucie Tanguy Ndombele strzelił gola na 3:1 dla Tottenhamu, lobując Aarona Ramsdale’a.
Do końca zawodów wynik już się nie zmienił. Jednocześnie ekipa Jose Mourinho przełamała się na wyjeździe w lidze angielskiej, gdzie nie potrafiła wygrać od czterech meczów. Dla piłkarzy Tottenhamu była to druga wygrana w 2021 roku i ogólnie dziewiąta w sezonie. Dlatego na koncie londyńskiej ekipy w tabeli Premier League już 33 punkty. Z kolei Sheffield z pięcioma oczkami wciąż pozostaje czerwoną latarnią rozgrywek.
Komentarze