Ekstraklasa. Szwagra niekoniecznie zadowolony z postawy Rakowa
Widzew Łódź już od 15. minuty usiał radzić sobie w dziesiątkę. Czerwoną kartką został ukarany Marek Hanousek, który faulował Gustava Berggrena. Jednak Raków Częstochowa grę w przewadze wykorzystał dopiero w 81. minucie. Na strzał z dystansu zdecydował się Władysław Koczerhin i pokonał znakomicie dysponowanego Rafała Gikiewicza.
Co po ostatnim gwizdku powiedział Dawid Szwarga, szkoleniowiec gości?
– Mecz różnił się od tego, co zakładały obie strony – czerwona kartka mocno wpłynęła na przebieg spotkania i zmusiła nas do długiej gry w ataku pozycyjnym. Gdy przygotowaliśmy się do sobotniego starcia, zakładaliśmy, że Widzew będzie częściej grał piłką – to drużyna, która prezentuje określony styl. Moi piłkarze włożyli dużo wysiłku, aby przygotować się do tego pojedynku na odpowiednim poziomie, a co za tym idzie, sięga po trzy punkty – stwierdził trener mistrzów Polski.
– Czy rozegraliśmy idealny mecz? Nie. Czy zaprezentowaliśmy się przynajmniej dobrze? Też nie. Zaliczyliśmy co najwyżej poprawną rywalizację. Z Górnikiem też graliśmy w dziesiątkę i zabrzanie nie tworzyli sobie sytuacji. To nie jest prosta sytuacja, trzeba wykazać się cierpliwością, potrzebne są także duże umiejętności indywidualne – tak, jak zrobiliśmy to dzisiaj. Wykreowaliśmy kilka dobrych okazji. Jedną z nich udało nam się wykorzystać – zakończył Szwarga.
Komentarze