Juskowiak: Pompowanie balonika nigdy nam nie sprzyjało
Reprezentacja Polski na mistrzostwa Europy 2024 awansowała poprzez baraże. Polacy w decydującym starciu z Walią byli skuteczniejsi w konkursie rzutów karnych (5:4). Do pierwszego meczu Biało-czerwonych w fazie grupowej Euro 2024 pozostały niespełna dwa miesiące. Pierwszym rywalem Polaków będzie Holandia w Hamburgu (26 czerwca), następnie Austria w Berlinie (21 czerwca). Na zakończenie zmagań grupowych zagramy z Francją w Dortmundzie (25 czerwca).
– Nie powiem nic odkrywczego, jeśli stwierdzę, że kluczowy będzie pierwszy mecz z Holandią. Stwierdziłbym nawet, że łatwiej będzie pokonać właśnie Holandię niż Austrię – ocenił Andrzej Juskowiak. – Dobry występ w pierwszym starciu mógłby zmienić postrzeganie reprezentacji. Długo czekamy na wygraną z rywalem z najwyższej półki w meczu stawkę – dodał.
39-krotny reprezentant Polski przyznał, że do poprawy jest skuteczność. – Wciąż mamy problem, by strzelić dwa-trzy gole w spotkaniu z europejskimi średniakami. Wszystko zbyt mocno kręci się wokół “Lewego”. Więcej odpowiedzialności muszą wziąć na siebie pozostali. Im dłużej trwa taki okres, tym bardziej wpływa to na brak pewności siebie – przekonuje.
Na Polakach nie będzie ciążyć presja. – Pompowanie balonika nigdy nam nie sprzyjało. Musimy patrzeć realnie na to, z kim zagramy, ale nie możemy prowadzić narracji, w której na pewno przegramy z Holandią i Francją, ale powinniśmy wygrać z Austrią, bo ten przeciwnik nie ma w składzie aż takich gwiazd. Spójrzmy, jak wyrównane są dzisiaj mecze. W żadnym nie można przekreślać naszych szans i tak samo nie mamy prawa dopisywać sobie trzech punktów przed żadnym spotkaniem – twierdzi Juskowiak.
- Sprawdź także: FC Barcelona podjęła decyzję ws. przyszłości Ansu Fatiego
Komentarze