Szalony rekord strzelecki Haalanda w Bundeslidze musi budzić respekt i pożądanie największych europejskich klubów. Do długiej listy zainteresowanych dołączył Manchester City.
Gwiazda Borussii Dortmund wzbudza zainteresowanie największych zespołów. Przez długie miesiące wyglądało na to, że Norweg będzie, obok Kyliana Mbappe, głównym celem Realu Madryt. Następnie do gry miał wejść jeden z kandydatów na prezydenta Barcelony. Teraz do wyścigu o podpis zawodnika, który zdobył 25 bramek w 25 meczach Bundesligi, dołączył Manchester City.
Wykorzystanie przewagi
Obywatele chcą wykorzystać jeden aspekt, w którym mają przewagę nad innymi europejskimi zespołami. Gdy w 2017 roku Jadon Sancho zmienił Manchester na Dortmund za niespełna 8 milionów euro, The Citizens zagwarantowali sobie 15 procent od kolejnego transferu Anglika. Manchester City byłby ponoć skłonny zrezygnować z części tej kwoty, by zyskać przewagę w negocjacjach związanych z transferem Erlinga Haalanda.
Odległa przyszłość
Te spekulacje to melodia przyszłości. Norweski napastnik opuści Borussię Dortmund najwcześniej latem 2022 roku, gdy zmniejszy się jego klauzula odstępnego. Nawet pomimo kryzysu związanego z pandemią koronawirusa, niemiecki klub nie musi panicznie sprzedawać swoich zawodników, a samemu napastnikowi dobrze żyje się w Dortmundzie. Coraz częściej mówi się jednak, że Bundesliga robi się dla 20-latka za mała. Jeżeli Norweg utrzyma swoją formę, to 75 milionów, jakie trzeba będzie zapłacić za niego w 2022 roku, może zostać uznane za promocję.
Komentarze