W cieniu tych wszystkich wielkich meczów, o których mówi świat, tydzień po tygodniu swoją pozycję buduje Bartłomiej Drągowski. Do tego stopnia, że we Włoszech nie pytają się już, czy Polak z tego cienia wyjdzie, tylko kiedy to zrobi. Cieniem w tym znaczeniu jest oczywiście jego klub, bo sam Drago przecież przyciąga jupitery.
Zapraszamy na nasz cykl w Goal.pl i na SerieA.pl. Po każdej kolejce włoskiej ligi podsumujemy dla Was wszystkie najważniejsze wydarzenia z minionego weekendu. Żadnych opisów meczów, bo one już były. Luźne uwagi i pomeczowe boki.
Nie tak dawno Arkadiusz Milik odmówił Fiorentinie transferu. Oczywistym jest, że Polak szuka rozwiązania swojej trudnej sytuacji, ale jednocześnie pokazuje, że w poszukiwaniach wcale nie jest zdesperowany. Kibice Violi widzą to oczywiście inaczej, w sieci nietrudno znaleźć komentarze typu “nawet tak wielcy napastnicy jak Gabriel Batistuta chcieli u nas grać, a Milik odmawia? Niech siedzi na trybunach w Napoli”. Ale prawda jest taka, że dziś Fiorentina jest synonimem bylejakości. Pod wodzą Giuseppe Iachiniego nie zrobiła choćby kroku do przodu, a zatrudniony w jego miejsce Cesare Prandelli dopiero niedawno zaczął punktować. Milik zdający sobie sprawę, że właśnie teraz, w wieku 26 lat, mając opinię napastnika, którego nie wypluła liga włoska, ba, który grał tu na miarę oczekiwań (jeśli poniżej to nieznacznie, choć bezwzględne liczby go bronią, przepada dopiero przy bezpośrednim porównaniu z tym, którego w Neapolu zastępował), może podpisać najlepszy w życiu kontrakt. Niekoniecznie za taki uważa cztero- lub pięcioletnią umowę z zaliczającą od lat zjazd Fiorentiną.
Żeby była jasność – Viola nie jest totalnie beznadziejna. Gaetano Castrovilli potrafi zachwycić największych, 20-letni Dusan Vlahović ma już wartość kilkunastokrotnie wyższą niż 2,5 roku temu, gdy przychodził do Florencji, Cristiano Biraghi miał nawet epizody we włoskiej kadrze – to on strzelił gola Polakom w Chorzowie w pierwszej edycji Ligi Narodów. Ale tak naprawdę jedynym piłkarzem, który w Fiorentinie nigdy nie schodzi poniżej pewnego pułapu jest Bartłomiej Drągowski. W weekend przeciwko Cagliari (1:0) zagrał kolejny bezbłędny mecz, obronił rzut karny wykonywany przez Joao Pedro, największą gwiazdę rywali, doskonale kierował obroną (po pustym stadionie wyraźnie niósł się jego głos). Był to jego piąty mecz na zero z tyłu. Mniej goli od Violi w tym sezonie straciło tylko pięć klubów, podczas gdy ona sama jest w tabeli dwunasta. Dobrze dla Drągowskiego wygląda także statystyka goli oczekiwanych – wg niej Fiorentina powinna w tym sezonie stracić o 3,5 bramek więcej, co bez wątpienia ma przełożenie na kilka punktów.
Drągowski z bramkarza, którego w pierwszych latach jego pobytu na Artemio Franchi, bez żalu odstawiało się od składu bądź puszczało na wypożyczenia, stał się człowiekiem we Florencji uwielbianym. W Italii, w której o medialną stronę calcio dbają setki amatorskich, choć bardzo solidnie prowadzonych blogów, Polak ląduje na czołówkach. Serwis Violanation.com nazywa go liderem, serwis WhoScored umieszcza w jedenastce kolejki, strona FiorentinaNews zauważa, że nikt w drużynie nie zostaje MVP tak często, jak on. W social mediach fani niemal wyznają mu miłość. Francesco Toldo w wywiadzie dla lokalnej telewizji RTV38 nie mógł się Drągowskiego nachwalić. – To szaleniec. Ma dzikie oczy, a to dar i dobry znak. Mam nadzieję, że zatrzyma je do końca swojej kariery, bo straszy nimi swoich przeciwników – mówił.
Bartłomiej Drągowski wyrobił sobie we Włoszech markę, jakiej nie miał nigdy wcześniej. Naturalnym krokiem jest wzmocnienie kogoś z czołówki. Na tę chwilę to czyste spekulacje, ale Samir Handanović ma już 36 lat, a fani Interu coraz częściej chcieliby go widzieć na ławce…
Całość tekstu na stronie SerieA.pl. Przedstawiamy tam zwycięzców w kategoriach Mecz kolejki, Wydarzenie kolejki, Kozak kolejki, Polak kolejki i Gol kolejki.
Komentarze