- Sześć goli padło na PGE Narodowym w meczu z udziałem Polski i Estonii
- W rozmowie z Meczykami na temat rywalizacji wypowiedział się Zbigniew Boniek
- Były prezes PZPN bez owijania w bawełnę ocenił czwartkowego rywala Biała-czerwonych
Zbigniew Boniek trzeźwo ocenił rzeczywistość po meczu Polska – Estonia
Reprezentacja Polski awansowała w czwartek do finału baraży o awans na mistrzostwa Europy. Biało-czerwoni pokonali Estonię na PGE Narodowym (5:1). Jednocześnie w najbliższy wtorek ekipa Michała Probierza zmierzy się z Walią. Tymczasem nad występem polskiej drużyny nie miał zamiaru zachwycać się Zbigniew Boniek.
– Wygraliśmy z drużyną, którą oceniam na poziomie San Marino i Gibraltaru. Estonia nie potrafi grać w piłkę – mówił wprost były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z Meczykami. – Przed meczem wiedzieliśmy, że wygramy. Ostateczna ocena będzie po spotkaniu z Walią. Nie wyobrażam sobie, byśmy nie pojechali na Euro 2024, mając taką grupę eliminacyjną. Popełniliśmy błędy. Teraz czas, by je naprawić – dodał Boniek.
68-latek pozwolił sobie też na odważną publicystyczną tezę, dając do zrozumienia, że nawet reprezentacja Polski oldbojów poradziłaby sobie z Estończykami. – Parafrazując Grzegorza Latę, jakby reprezentacja Polski z lat 70. zagrała z Estonią, wygrałaby 1:0. Dlaczego tylko 1:0? Bo mamy po 70 lat – rzekł z przymrużeniem oka Boniek.
Czytaj więcej: Pierwsze warunek spełniony, wielkie plusy dla Piotrowskiego, Zalewskiego i Zielińskiego [OCENY]
Komentarze