- Jacek Góralski od tego sezonu gra w Wieczystej Kraków
- Piłkarz z pewnością na trzecim poziomie rozgrywkowym może liczyć na lukratywną umowę
- Teraz jednak szokuje ws. zarobków w Ekstraklasie
Za mało?
Jacek Góralski w poprzednim sezonie był zawodnikiem grającego w Bundeslidze VFL Bochum. 21-krotny reprezentant Polski miał jednak mnóstwo problemów zdrowotnych i opuścił większą część spotkań. Stąd też po sezonie rozwiązano z nim umowę. 31-latek szybko znalazł jednak nowego pracodawcę. Związał się bowiem umową z Wieczystą Kraków, choć miał oferty z kilku klubów Ekstraklasy. W III- lidze może liczyć na wysoki kontrakt. Teraz w rozmowie z portalem “Łączy Nas Piłka” mówi o zarobkach w naszej elicie. Mówi… dość szokująco.
– Co z tego, że wystawią fakturę na kilkadziesiąt tysięcy, skoro muszą później odliczyć VAT, podatek dochodowy, inne wydatki. Masz kredyt na mieszkanie, samochód w leasingu, żonę, dzieci. Jak się zepniesz, może odłożysz dziesięć tysięcy. Nie oszukujmy się, w Ekstraklasie duże pieniądze zarabiają nieliczni – stwierdził były reprezentant Polski.
Czytaj więcej: Prezes Widzewa dla Goal.pl: następnym razem może to spotkać Wisłę Kraków
Co tu szokuje? Czysta prawda i tyle. Ekstraklapa to nie Premier League…
Góral ma rację, oczywiście. Co z tego, że jako grajek mam na umowie 56 tys. PLN miesięcznie. Przecież muszę za to przeżyć – utrzymać 200 metrową willę z 3 ha ogrodem i dwa mieszkania. Do tego dochodzi kosztowna żona-modnisia i jej wypady do SPA co trzeci dzień. Mam dwoje dzieci i one mają elitarne szkoły, hobby i wymagania technologiczne. W garażu Toyoty HR-V (z 2022) i CH-R (2023), żeby móc te dzieci rozwozić i nie spóźnić się na treningi. Wiecie ile mnie kosztuje polisa tych aut? Co jeszcze… Jakieś 3/4 razy w roku wakacje w Tajlandii, ZEA albo Brazylii (lubię, w końcu jestem piłkarzem), bo przecież trzeba odpocząć po codziennym znoju. Zostaje mi tylko 15 tys. PLN. I mierzi mnie, ze wy uważacie, że to jest dużo, żeby przeżyć… Jak widzicie, prawie nic nie zostaje…