- Francesco Calzona zadebiutował już w roli trenera SSC Napoli. W przeszłości pełnił tam funkcję asystenta Maurizio Sarriego
- Jego Partenopei zremisowali u siebie z FC Barceloną w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów
- Po ostatnim gwizdku selekcjoner reprezentacji Słowacji usprawiedliwiał problemy swoich podopiecznych
“Zamieszanie jest normalne po zaledwie półtora dnia wspólnej pracy”
Ostatnie dni były dla fanów SSC Napoli istnym rollercoasterem. Po ligowej wpadce Aurelio De Laurentiis postanowił zwolnić Waltera Mazzarriego. Jego miejsce zajął Francesco Calzona, który łączy tę funkcję z prowadzeniem reprezentacji Słowacji. W przeszłości trener pracował już jednak pod Wezuwiuszem jako asystent Maurizio Sarriego.
W swoim debiucie zanotował ważny remis przeciwko FC Barcelonie w ramach pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Po ostatnim gwizdku chwalił swoich podopiecznych.
– Przed nami mnóstwo pracy, ale gratuluję drużynie tego, że na nowo odkryli w sobie wolę walki. Rozegraliśmy bardzo dobrą drugą połowę, ale potrzebujemy postępu na poziomie taktycznym. Postawiłem na kilku graczy, którzy nie byli w najlepszej formie. Pozwalaliśmy Barcelonie zmieniać linie i władać na boisku, na co nie możesz pozwolić sobie z taką drużyną. Ostatecznie staraliśmy się jednak wygrać, a to ważny znak. Podoba mi się duch zespołu – powiedział Calzona. – Biorąc pod uwagę nasze taktyczne problemy, cierpieliśmy na początku. To jednak zrozumiałe, skoro mamy za sobą tylko półtora dnia wspólnej pracy – dodał.
Rewanż w stolicy Katalonii odbędzie się już za trzy tygodnie. Teraz Partenopei muszą już myśleć o walce w Serie A. W najbliższą niedzielę czeka ich wyjazd na stadion Cagliari Calcio.
Czytaj więcej: Lewandowski wskazał, dlaczego FC Barcelona nie wygrała w Neapolu.
Komentarze