- Ruch Chorzów doznał dziewiątej porażki w sezonie
- Legia Warszawa dzięki dziesiątej wygranej w tej kampanii wskoczyła na podium
- W szeregach ekipy z Chorzowa w piątkowym meczu zadebiutowało sześciu nowych graczy
- Na trybunach Stadionu Śląskiego pojawiła się 37223 widzów
Legia nie przestraszyła się Kotła Czarownic
Ruch Chorzów przy ponad 37 tysiącach widzów mierzył się z warszawską Legią. Niebiescy na rundę wiosenną maja jasny cel, aby się utrzymać w PKO Ekstraklasie. W tym celu ściągnięto do klubu trenera Janusza Niedźwiedzia, notującego oficjalny debiut w roli szkoleniowca Ruchu przeciwko Wojskowym. Legioniści mierzą natomiast w walkę o mistrzostwo Polski. Konkretne założenia sprawiały, że na Stadionie Śląskim można było spodziewać się pasjonującego widowiska.
Zanim jednak zaczęła się rywalizacja, to Łukasz Janosza został oficjalnie pożegnany przez klub z Chorzowa. Zawodnik latem minionego roku nie przedłużył umowy z Ruchem. Tymczasem w piątkowy wieczór piłkarzowi oficjalnie podziękowano za wkład w odbudowę Niebieskich i rozegranie łącznie w szeregach chorzowian 328. meczów. 36-latek otrzymał pamiątkową tablicę z koszulką, na która mieściła się liczbą występów zawodnika w ekipie 14-krotnych mistrzów Polski.
Pierwsza odsłona rywalizacji nie była owocna w gole. Sytuacji strzeleckich było też jak na lekarstwo. Niemniej imponować mogła postawa defensywy Niebieskich, która pod dowództwem Patryka Stępińskiego zaliczyła udaną partię w pierwszych trzech kwadransach gry. Co prawda Josue i Paweł Wszołek jakościowo wyróżniali się w starciu z ekipą z Chorzowa. Nie miało to jednak przełożenia na poważniejsze zagrożenie pod bramką Dante Stipicy.
- Zobacz także: Ekstraklasa – tabela ligi polskiej
Tymczasem wynik spotkania został otwarty w 56. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Marc Gual. Hiszpan wykorzystał podanie z boku boiska od Blaza Kramera. Marc Gual dopełnił formalności, zdobywając drugą bramkę w sezonie. Cała akcja zaczęła się natomiast od niepotrzebnego wypuszczenia sobie piłki przez Łukasza Monetę.
Do końca zawodów więcej goli nie padło i finalnie Legia drugi raz w tym sezonie okazała się lepsza od Ruchu. Aczkolwiek stołecznej ekipie zwycięstwo łatwo nie przeszyło, co obrazuje między innymi statystyka z dwoma celnymi strzałami przez całe spotkanie. Chorzowianie w następnej kolejce ponownie na Stadionie Śląskim zagrają z Wartą Poznań. Z kolei Legię czeka spotkanie u siebie z Puszczą Niepołomice.
Komentarze