- Real Madryt podejmował u siebie w niedzielę Atletico
- Rojiblancos jako jedyni potrafili pokonać w tym sezonie rywali zza miedzy
- Wynik derbów stolicy Hiszpanii otworzył jednak piłkarz Królewskich
Brahim Diaz miał zacząć na ławce, a dał Realowi prowadzenie
Hitem 23. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy były derby stolicy. Pojedynkowi na Santiago Bernabeu przyglądali się też piłkarze Girony FC oraz FC Barcelony. Nie ulega bowiem wątpliwości, że pojedynek Realu Madryt z Atletico ma spore znaczenie dla walki o tytuł mistrzowski.
Jeszcze przed startem spotkania doszło do zamieszania. Desygnowany do gry w wyjściowym składzie Vinicius doznał kontuzji w ostatniej chwili. Carlo Ancelotti najpierw zgłosił, że zmieni go Joselu, ale ostatecznie postawił na Brahima Diaza. Jak się okazało, był to trafiony wybór. W 20. minucie Królewscy wyprowadzali akcję. Piłkarze Atletico Madryt dwukrotnie niechlujnie wybili piłkę. Najpierw przytrafiło się to Saulowi Niguezowi, a później Koke; futbolówka ostatecznie trafiła pod nogi Diaza, który z bliska wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Tym samym zawodnik, który nie był nawet pierwszy w kolejności do zastąpienia Viniciusa stał się bohaterem kibiców Realu.
Dla Diaza derby są 26. spotkaniem w tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki. Zanotował w nich siedem bramek i trzy asysty.
Zobacz też: FC Barcelona ustaliła cenę za Raphinhę. Optymistyczne podejście.
Komentarze