- Xavi Hernandez odejdzie z FC Barcelony po zakończeniu tego sezonu
- Jednym z budżetowych rozwiązań rozważanych przez klub jest zatrudnienie Rafy Marqueza, byłego gracza Dumy Katalonii, który obecnie prowadzi rezerwy
- Meksykanin nie ukrywa, że nie odrzuciłby takiej propozycji
Marquez zwarty i gotowy. “Kto nie chciałby być trenerem Barcelony?”
W FC Barcelonie panuje obecnie prawdziwe trzęsienie ziemi. Gdy zespół w kompromitujący sposób przegrał z Villarrealem CF (3:5), Xavi Hernandez oznajmił, że odejdzie po zakończeniu sezonu. To, rzecz jasna, sprawiło, że w mediach natychmiast zaroiło się od kandydatur potencjalnych następców Katalończyka. Priorytetem dla klubu byłoby zatrudnienie kogoś z odpowiednim doświadczeniem, a wielkim marzeniem pozostaje Juergen Klopp. Blaugranę wiążą jednak kwestie finansowe, dlatego też nie brakuje znacznie mniejszych nazwisk, łączonych z przejęciem schedy po Xavim. Jedną z takich postaci jest Rafa Marquez. Meksykanin jako piłkarz dzielił z obecnym trenerem Barcelony szatnię przez siedem lat (2003 – 2010) i razem sięgnęli po multum trofeów. Od początku sezonu 2022/2023 44-latek pracuje jako szkoleniowiec rezerw Blaugrany. Pierwsza kampania w jego wykonaniu była całkiem udana. Barca Atletic awansowała do baraży o grę w drugiej lidze, ale przegrała w nich z rezerwami Realu Madryt. Obecnie zajmuje piąte miejsce w swoich rozgrywkach.
– Takiej szansie nie można powiedzieć nie. Jeżeli nadejdzie taka chwila, będę do dyspozycji. Zarząd będzie musiał wybrać następcę bardzo ostrożnie. Kto nie chciałby być trenerem Barcelony? Będę kontynuował przygotowania, to dopiero mój drugi sezon w roli szkoleniowca – powiedział Marquez po zakończonym spotkaniu Barcy Atletic z Fuenlabradą (2:1).
Zobacz też: Pierwsi kandydaci do zastąpienia Xaviego. Duże nazwiska na celowniku Barcelony.
Komentarze