- Zbigniew Boniek wrócił do momentu rozstania z fotelem prezesa PZPN
- Od ponad dwóch lat na jego miejscu zasiada Cezary Kulesza
- Według wielu obie kadencje nie mają ze sobą porównania
Mówią, czy nie mówią?
Kadencja Cezarego Kuleszy w roli prezesa PZPN przebiega pod znakiem licznych afer i sytuacji budzących powszechne oburzenie. Przez ostatnie ponad dwa lata związek stracił na wizerunku wśród sponsorów oraz kibiców m.in. poprzez zaproszenie na pokład samolotu kadry skazanego za korupcję w sporcie Mirosława Stasiaka. Do tego doszły bardzo słabe, a momentami wręcz fatalne wyniki sportowe. Wszystko to przekłada się na opinie wielu fanów, którzy tęsknią za erą Zbigniewa Bońka. Ciekawe słowa wygłosił teraz były szef PZPN-u odnosząc się do pożegnania z posadą.
– Gdy żegnałem się z PZPN-em z uśmiechem na twarzy powiedziałem: Panowie, zapamiętajcie jedną rzecz – rządźcie tak, żeby ludzie po dwóch latach nie mówili, że Zbigniewa Bońka brakuje – powiedział na antenie “Prawdy Futbolu”.
Czy tęsknisz za kadencją Zbigniewa Bońka?
- Tak
- Nie
- Obojętne mi to, nie mam zdania
Czytaj więcej: Jan Urban: ten przepis to kabaret. Patrzyli na mnie jak na debila
Komentarze