Brentford idzie va banque. Cena Toneya jeszcze raz poszła w górę

Władze Brentfordu albo grają w szachy 5D, albo niebawem przeszarżują. Według najnowszych doniesień The Independent, Pszczoły oczekują za Ivana Toneya ponad 115 milionów euro w zimowym oknie transferowym.

Ivan Toney
Obserwuj nas w
IMAGO / Focus Images Na zdjęciu: Ivan Toney
  • Brentford ponownie podniósł kwotę, jakiej oczekuje za kartę zawodniczą Ivana Toneya
  • Możliwe, że tak wysoka cena ma odstraszyć Chelsea i Arsenal, a także pozwolić Anglikowi zostać w obecnej drużynie
  • Przypomnijmy, że napastnik od maja odbywa karę zawieszenia za złamanie przepisów dotyczących zawierania zakładów bukmacherskich

Brentford wycenił swojego napastnika na poziomie najlepszych graczy na świecie

Sytuacja Ivana Toneya wydaje się bezprecedensowa. Sam zawodnik od ponad pół roku nie rozegrał ani minuty na jakimkolwiek poziomie. Pomimo tego wciąż przewija się w licznych plotkach, łączących go z przenosinami do znacznie większych klubów, niż ten, w którym występuje obecnie. To właśnie pozycja Brentfordu wzbudza największą ciekawość.

W maju 27-latek usłyszał wyrok za złamanie przepisów dotyczących zawierania zakładów bukmacherskich. Kara była dość sroga, bo piłkarz po raz ostatni pojawił się na murawie 6 maja i taki stan rzeczy potrwa jeszcze przez około dwa tygodnie. Po 17 stycznia 2024 roku, Anglik będzie mógł wrócić do gry. Rzecz jasna, wcześniej udowodnił już swoją wartość na poziomie Premier League, strzelając 32 bramki w 68 spotkaniach. To zawsze bardzo pożądana cecha na rynku transferowym. Od miesięcy spekuluje się, że zimą po gracza Pszczół ruszą takie tuzy, jak Chelsea czy Arsenal.

Trudno ocenić, jakie są realne oczekiwania Brentfordu. Oficjalnie klub mówi, że liczy na podopiecznego i ma nadzieję, że pozostanie. W kuluarach regularnie pojawiają się jednak kwoty, jakich londyńczycy oczekują za swoją gwiazdę. Najnowsze doniesienia z The Independent głoszą, że cena za 27-latka ma wynieść ponad 115 milionów euro. Być może to taktyka, mająca na celu odstraszenie konkurencji. Trudno bowiem wyobrazić sobie, by jakikolwiek klub – nawet rozrzutna Chelsea – zapłaciła tak wielkie pieniądze za Toneya.

Zobacz też: Xavi wyznał, dlaczego zmienił Lewandowskiego. “To nie był do końca mecz dla niego”.

Komentarze