- Przeciąga się okres bezkrólewia w Cracovii – “Pasy” nadal nie mają prezesa klubu, a drużyna za moment wejdzie w bardzo ważną rundę dla swojej przyszłości
- W mediach hula giełda nazwisk potencjalnych prezesów, ale wewnątrz klubu rekrutacja na stanowisko prezesa nie ruszyła jeszcze z kopyta
- Jaka jest w tym wszystkim rola Stefana Majewskiego? Dlaczego wybór prezesa się przedłuża? Ile transferów przeprowadzi Cracovia?
Cracovia szuka nowego prezesa
W połowie grudnia Cracovia oficjalnie ogłosiła otwarcie rekrutacji na stanowisko prezesa klubu. Wszystko miało oczywiście związek z poważnymi komplikacjami zdrowotnymi Janusza Filipiaka, które ostatecznie doprowadziły do jego śmierci. “Pasy” straciły absolutnie fundamentalną osobę dla klubu, a tymczasowo jego obowiązki przejęła jego żona – Elżbieta Filipiak. Ta jednak nie ukrywała, że nie będzie w stanie jednowładczo zarządzać klubem piłkarskim i stąd decyzja o tym, by relatywnie szybko ruszyć z poszukiwaniami osoby, która dźwignęłaby ciężar kierowania Cracovią w tym trudnym czasie.
Rekrutacja ruszyła w połowie grudnia, ale już wcześniej po środowisku ruszyły głosy, że “Pasy” rozglądają się po rynku, by wyłowić z niego nowego prezesa. Comarch to jednak duża korporacja, zatem i w Cracovii wdrożono system, by aplikacje na to stanowisko przeszły oficjalną drogę przez formularz aplikacyjny. Tak zaczęły spływać pierwsze CV.
Kto będzie nowym prezesem Cracovii?
W poniedziałek Mateusz Miga na łamach TVP Sport donosił, że w grze są między innymi Mateusz Dróżdż, Artur Jankowski oraz Artur Kapelko. Następnego dnia również na łamach TVP Sport pojawiła się informacja o tym, że głównym kandydatem do objęcia fotela prezesa jest Piotr Szefer.
Kim są ci ludzie? Dróżdż to były prezes Widzewa Łódź, wcześniej członek rady nadzorczej Ekstraklasy czy prezes zarządu Zagłębia Lubin. Kapelko kojarzony jest przede wszystkim z prezesury w Górniku Łęczna, poza tym kierował Sandecją Nowy Sącz, a latem wymieniano go w gronie objęcia sterów w Wiśle Płock. Jankowski jeszcze dwa lata temu był prezesem Zagłębia Lubin, wcześniej działał w Górniku Zabrze, gdzie też pełnił stanowisko prezesa klubu.
Szefer jest człowiekiem z nieco innego rozdania. W przeszłości związany z Cracovią w roli spikera. Jest bardzo sprawny PR-owo, co udowodnił chociażby kierując kampanią Cezarego Kuleszy w drodze po prezesurę w PZPN. Obecnie działa w PKO BP, gdzie na jego barkach spoczywa odpowiedzialność za współpracę banku z Ekstraklasą.
Kibice pochylają się nad tym, kto ma największe szanse w tym wyścigu. Sęk w tym, że… wyścig tak naprawdę nie ruszył. Owszem, Szefer ma najwyższe notowania u kibiców z uwagi na swoją przeszłość w “Pasach”. Dróżdż wydaje się mieć największe kompetencje i doświadczenie. Natomiast z naszych informacji wynika, że proces decyzyjny w Cracovii tak naprawdę jeszcze nie ruszył.
Cracovia działa cierpliwie
CV kandydatów zaczęły spływać mniej więcej dwa-trzy tygodnie temu, ale poważnie się jeszcze nad nimi nie pochylano. Jak słyszymy – nie odbyły się też oficjalne spotkania rekrutacyjne między panią Filipiak i potencjalnymi prezesami. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy było zaplanowane na początek roku Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Comarchu, na którym wybrano członków zarządu i rady nadzorczej spółki. Prezesem zarządu została dr Anna Pruska (do tej pory pełniła obowiązki prezesa), a wiceprezesami zostali Marcin Warwas i Marcin Kaleta.
Wygląda na to, że teraz priorytetem w ustalaniu nowego porządku będzie wybranie prezesa Cracovii. Z tym, że tutaj wiele będzie zależało właśnie od upływającego czasu. Nie jest tajemnicą, że w ostatnim czasie coraz większe wpływy w klubie uzyskał Stefan Majewski. Dyrektor sportowy i wiceprezes ma duże zaufanie ze strony Elżbiety Filipiak. Pod znakiem zapytania stoją zatem kompetencje nowego prezesa. Jak słyszymy – nie każdy z kandydatów chce oddawać pion sportowy w wyłączne władanie Majewskiego.
Poza tym w najgorszym scenariuszu rekrutacja zakończy się na początku lutego. A Cracovia działa już na rynku transferowym – prawdopodobnie jeszcze przed obozem przygotowawczym w Turcji dopięty zostanie jeden lub dwa transfery do klubu. A na tym może się nie skończyć, bo Cracovia szuka środkowego pomocnika i lewego wahadłowego. Z klubu dochodzą jasne sygnały o tym, że o ile wyjściowa jedenastka jest niezła i powinna wystarczyć do utrzymania, o tyle w zespole brakuje głębi. Fani “Pasów” powinni zatem spodziewać się minimum dwóch transferów na wspomniane pozycja, ale z naciskiem na słowo “minimum”.
I tu pojawia się kwestia tego, czy potencjalni kandydaci będą chcieli legitymizować ruchy podjęte bez ich wpływu i wiedzy. Jeśli rekrutacja faktycznie potrwa do lutego, wówczas nowy prezes przejmowałby drużynę przed wymagającą rundą, na którą de facto nie przygotowywał drużyny. “Pasy” są trzy punkty nad strefą spadkową, ale rozegrały mecz więcej niż Puszcza czy Korona. Z perspektywy chętnych na to stanowisko musi zapalać się lampka ostrzegawcza pod tytułem “możesz mieć w CV spadek, choć nie ty ten zespół kleciłeś”.
Jacek Zieliński może spać spokojnie
Wygląda też na to, że zimą nie ma mowy o zmianie trenera w Cracovii. Stołek Jacka Zielińskiego był ponoć gorący i spekulowało sie o tym, że zastąpić ma go Janusz Niedźwiedź. Ale ten wylądował w Ruchu Chorzów, natomiast Stefan Majewski – o którym wspominaliśmy, że ma duży wpływ na klub – zapowiedział w wywiadzie dla “Dziennika Polskiego”: – Nie było mowy o tym, żeby była zmiana trenera. (…) Oczywiście, jedzie z zespołem na zgrupowanie. Pracujemy razem.
Wygląda zatem na to, że posada Zielińskiego jest spokojna. Ale kiedy Cracovia doczeka się nowego prezesa i kto nim będzie? Póki co sytuacja jest patowa. Od jednego z kandydatów usłyszeliśmy, że “lepiej by było, żeby ten proces został przyspieszony, bo to będą naprawdę trudne miesiące i nie ma na co czekać”. Od innego, że “jeśli chcą wybrać dobrze, to niech sobie to spokojnie przeanalizują, by w lutym byli faktycznie pewni decyzji”.
Poza tym słyszymy o jeszcze innym rozwiązaniu. Oczywiście póki co zakładany jest scenariusz, że Cracovię przejmie osoba z doświadczeniem stricte piłkarskim, która zarządzała już klubem na poziomie Ekstraklasy. Natomiast absolutnie nie jest wykluczona opcja, gdzie w toku rozmów władze “Pasów” dojdą do wniosku, że idealnego kandydata nie ma i prezesem zostanie zaufany człowiek z Comarchu. Wówczas mielibyśmy prezesa-menadżera, który nie zajmowałby się sprawami typowo piłkarskimi i jego priorytetem byłaby działalność finansowo-organizacyjna, natomiast tą działką sportową zająłby się wspomniany Majewski.
Ale na dziś trudno mówić o faworytach z grona nazwisk, które padają w mediach. Pewnie CV Dróżdża jest najmocniejsze, pewnie względy kibicowskie premiują Szefera, nie bez szans jest też doświadczony Kapelko, ale póki pani Filipiak wraz z radą nadzorczą nie zintensyfikuje procesu rekrutacyjnego, to przewidywania będą raczej pisaniem palcem po piasku.
Komentarze