Jóźwiak podsumował swój sezon w MLS. “Miałem drugie najlepsze liczby w zespole”

Kamil Jóźwiak może być zadowolony z zakończonego sezonu MLS. Skrzydłowy ocenił swoje występy w rozmowie z portalem Łączy Nas Piłka.

Kamil Jóźwiak
Obserwuj nas w
fot. Imago/ZUMA Wire Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak
  • Kamil Jóźwiak podsumował swój sezon w Major League Soccer
  • Pod koniec roku polski skrzydłowy złapał dobrą formę i był wiodącą postacią drużyny
  • W Charlotte FC Jóźwiak gra od marca 2022 roku

Jóźwiak pozytywnie ocenił swój sezon

Po odejściu z Lecha Poznań Kamil Jóźwiak dołączył do Derby County. W Anglii nie poradził sobie jednak zbyt dobrze, a w marcu zeszłego roku przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie wspólnie z Karolem Świderskim i Janem Sobocińskim stworzył polską kolonię w Charlotte FC.

Dyspozycja skrzydłowego pozostawiała wiele do życzenia. Był on krytykowany przez kibiców, a jego boiskowa obecność nie przekładała się na statystyki strzeleckie. Pod koniec sezonu nawiązał natomiast do swojej formy z czasów Ekstraklasy, stając się wręcz liderem ofensywy Charlotte FC. W rozmowie z portalem Łączy Nas Piłka Jóźwiak podsumował zakończoną już kampanię w MLS.

Podpisałem kontrakt w marcu 2022 roku, ale z powodu kontuzji, którą odniosłem w Derby, wszystko się trochę opóźniało. Miałem iść na wypożyczenie, ale przez uraz ten deal się wyłamał. Była nawet wizja operacji i myślałem, że ta opcja nie wypali. W Anglii sugerowano mi operację więzozrostu piszczelowo-strzałkowego, ale ostatecznie zaufałem ludziom z Polski i nie poddałem się zabiegowi chirurgicznemu, co uważam za bardzo dobrą decyzję, ponieważ dziś mogę normalnie funkcjonować. To na pewno utrudniło mi aklimatyzację w USA, ponieważ ten pierwszy sezon nie ułożył się tak, jakbym chciał. Mimo że grałem, to kostka cały czas puchła i było ciężko, zwłaszcza, że w Stanach jest wiele sztucznych nawierzchni i to mocno „wchodzi” w nogi. Stąd też pod tym względem ten okres aklimatyzacji był dość ciężki.

Do tej pory nigdy w życiu nie przydarzyła mi się żadna kontuzja mięśniowa. To było dla mnie coś nowego. Nawet pod względem psychologicznym, żeby się przełamać po powrocie po kontuzji w kwestii sprintów i tak dalej było ciężko. Bardzo tego żałuję, bo początek był super, ale końcówka też była przyzwoita. W ostatnich meczach zaliczyłem chyba cztery asysty. Czułem, że to jest fajny moment i dlatego żałowałem, że odpadliśmy z tych play-offów. Byłem w dobrej formie, drużyna również. Po pokonaniu Miami apetyty rosły, ale niestety skończyło się, jak się skończyło. Podsumowując jednak cały sezon, to chyba po Karolu Świderskim miałem drugie najlepsze liczby w zespole, nawet mimo opuszczenia wielu spotkań – analizował Jóźwiak.

Zobacz również: Ancelotti walczy o nowy kontrakt. Real Madryt bliski ostatecznej decyzji

Komentarze