Spotkanie z polskim akcentem rozpoczynające 12. kolejkę Premier League trzymało w napięciu do ostatnich minut. Starcie Leeds z West Ham było intensywne. Nieoczekiwanie w końcówce zwycięstwo padło łupem ekipy Fabiańskiego 2:1 (1:1)
Na początku rywalizacji komentatorzy najgłośniej wymawiali nazwiska reprezentantów Polski. Już w 3. minucie Łukasz Fabiański obejrzał żółtą kartkę za faul we własnym polu karnym. Arbiter był bliski całego zdarzenia i bez wahania wskazał na wapno. Nieoczekiwanie do jedenastki podszedł Mateusz Klich. Tymczasem Fabian popisał się znakomitą interwencją, jednak radość Młotów nie trwała zbyt długo. Sędzia nakazał powtórkę karnego i za drugim razem środkowy pomocnik Leeds pewnie uderzył w prawy róg bramki, nie dając większych szans koledze z kadry.
Podopieczni Bielsy byli zdecydowanie lepsi od gości, którzy swojej szansy na wyrównanie szukali w stałych fragmentach gry. Ta sztuka udała się ekipie z zachodniego Londynu w 25. minucie, gdy najwyżej do dośrodkowania z rzutu rożnego wyskoczył Tomas Soucek. 25-latek doprowadził do remisu, trafiając głową do siatki z bliskiej odległości.
Po przerwie Pawie wciąż częściej utrzymywały się przy piłce, jednak wynik nadal nie ulegał zmianie. Goście nie zmielili swojej taktyki, co w później okazało się strzałem w dziesiątkę. Dziesięć minut przed zakończeniem drugiej odsłony West Ham objął prowadzenie po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie Cresswella z rzutu wolnego zamykał Angelo Ogbonna, który głową skierował futbolówkę pod poprzeczkę. W doliczonym czasie Łukasz Fabiański stał na posterunku i doskonałą interwencją uchronił swój klub przed utratą kompletu punktów. Tym samym West Ham zrehabilitował się po przegranej z Manchesterem United i na obecną chwilę utrzymał wysoką pozycję w ligowej klasyfikacji.
Komentarze