Piotr Zieliński zdobył w czwartek pierwszego gola w rozgrywkach Ligi Europy w obecnym sezonie. Polski pomocnik wpisał się na listę strzelców w zremisowanym 1:1 meczu z Realem Sociedad w ostatniej kolejce fazy grupowej.
Trafienie Zielińskiego było historyczne, bowiem to pierwszy gol zdobyty po zmianie nazwy stadionu ze Stadio San Paolo na Stadio Diego Armando Maradona. Polak wpisał się na listę strzelców 35. minucie bardzo ładnym uderzeniem z kilkunastu metrów z prawej strony pola karnego.
– Zdobywanie bramek to zawsze przyjemność, szczególnie jeśli jest to historyczna pierwsza bramka na Stadio Maradona – powiedział Zieliński w pomeczowym wywiadzie dla Sky Sport Italia. – Jestem szczęśliwy, ale wynik był ważniejszy od tego, kto zdobył bramkę dzisiejszego wieczoru. Uzyskaliśmy awans i dlatego wszyscy jesteśmy szczęśliwi.
Napoli zrealizowało cel
Czwartkowe spotkanie zakończyło się remisem 1:1, dzięki któremu awans do fazy pucharowej wywalczyło zarówno Napoli, jak i Real Sociedad. Swojej szansy nie wykorzystał AZ Alkmaar, który niespodziewanie przegrał 1:2 z Rijeką.
– Naszym głównym celem w Lidze Europy było przebrnięcie przez fazę grupową. Real Sociedad ma dobrych zawodników i mocno cierpieliśmy, gdy wywierali na nas presję w drugiej połowie. Ostatecznie na koniec dnia awans wywalczyły dwie najsilniejsze drużyny w grupie. Nie sądzę, aby trener był zły na stratę wyrównującego gola, bo i tak wygraliśmy grupę – kontynuował reprezentant Polski.
Po zakończeniu meczu Zieliński ujawnił, że poza bramką miał jeszcze jeden powód do świętowania. – Osobiście mam nadzieję na więcej goli w tym sezonie, bo trenera cały czas mi powtarza, że muszę częściej uderzać. Moja żona jest w ciąży i bardzo się cieszę, że mogę zadedykować jej tę bramkę. W przyszłym roku, w rodzinie będzie jeszcze jeden Zieliński – dodał polski pomocnik, cytowany przez Football Italia.
Piotr Zieliński w obecnym sezonie rozegrał łącznie 11 spotkań w barwach drużyny prowadzonej przez Gennaro Gattuso. Zdobył w nich cztery bramki i zanotował trzy asysty. Na więcej nie pozwoliło mu między innymi uzyskanie pozytywnego testu na obecność koronawirusa w organizmie.
Komentarze