Bayer Leverkusen postawił kropkę nad i, wygrywając 4:0 (2:0) ze Slavią Praga w meczu szóstej kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Tym samym przedstawiciel Bundesligi zakończył rywalizacje w grupie C na pierwszym miejscu. Z kolei w drugim spotkaniu OGC Nice niespodziewanie przegrało z Hapoelem Beer Shewa 0:1 (0:0).
Bayer Leverkusen w hicie grupy C mierzył się ze Slavią Praga, a stawką tej potyczki było pierwszej miejsce. Przed startem spotkania obie ekipy legitymowały się 12 punktami na koncie.
Po pierwszej połowie szczęśliwsi mogli być gospodarze, którzy na przerwę udali się z dwubramkową zaliczką. Wynik meczu został otwarty już w ósmej minucie, gdy z łatwej pozycji piłkę do praktycznie pustej bramki skierował Leon Bailey. Ofensywny zawodnik Aptekarzy wykorzystał dośrodkowanie z boku boiska.
Bailey show
Z kolei w 32. minucie Bailey zdobył swoją drugą bramkę w meczu. Tym razem skierował piłkę do siatki po uderzeniu głową. Na dwóch golach Bayer jednak nie poprzestał. W drugiej odsłonie drużyna z Bay Arena kontynuowała skuteczną postawę. Najpierw w 59. minucie trafienie na 3:0 zaliczył Moussa Diaby, finalizując błyskawiczną kontrę swojej drużyny.
Wynik rywalizacji na 4:0 ustalił z kolei Karim Bellearabi, który wykorzystał podanie od Francuza Diaby’ego. Jednocześnie Bayer z pierwszego miejsca awansował do 1/16 finału Ligi Europy.
W drugim meczu grupy C piłkarze OGC Nice byli postrzegani jako faworyt. W każdym razie Hapoel Beer Shewa miał nadzieję na to, że pożegna się honorowo z europejskimi pucharami, chcąc zakończyć zmagania w grupie C na trzeciej pozycji.
Niespodziewane rozstrzygnięcie
Pierwsza odsłona rywalizacji nie zachwyciła. Byliśmy w niej świadkami słabego spotkania, w którym żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki. Goście co prawda podejmowali próby strzelenia gola, ale kończyły się one fiaskiem już w okolicach linii 16 metra.
Ostatecznie gol rozstrzygający losy rywalizacji padł w 72. minucie. Bramkę zdobył Rotem Hatuel, wykorzystując z zimną krwią błędy rywali w polu karnym. Do końca meczu wynik już się nie zmienił, więc druga wygrana Hapoelu w fazie grupowej Ligi Europy stała się faktem.
Komentarze