- 14. kolejka Premier League rozpoczęła się równocześnie na trzech stadionach, w tym dwóch londyńskich
- W każdym z trzech meczów nie zabrakło emocji – obejrzeliśmy łącznie 12 goli
- Gospodarze nie dali szans gościom – Arsenal, Brentford i Burnley sięgnęły po zwycięstwa
Arsenal – Wolverhampton 2:0 (2:0)
Już w 6. minucie Arsenal objął prowadzenie w pojedynku z Wolverhampton. Bukayo Saka skorzystał z podania Takehiro Tomiyasu i pokonał Jose Sa. Siedem minut później Kanonierzy wygrywali już 2:0 – tym razem piłkę do siatki Portugalczyka skierował Martin Odegaard, któremu dogrywał Ołeksandr Zinczenko. Wilki odpowiedziały dopiero w 86. minucie, a na listę strzelców wpisał się Matheus Cunha.
Jakub Kiwior pojawił się na boisku dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu gry.
Brentford – Luton 3:1 (0:0)
W pierwszej połowie starcia w Lodynie zabrakło goli. Cztery minuty po zmianie stron wynik otworzył Neal Maupay, a już siedem minut później Brentford prowadził 2:0 po golu Bena Mee. W 76. minucie czystego konta Marka Flekkena pozbawił Jacob Brown. Chwilę później Shandon Baptiste pozbawił Luton nadziei na wywalczenie remisu i ustalił rezultat meczu na 3:1.
Burnley – Sheffield 5:0 (2:0)
Potyczka beniaminków obfitowała w emocje już od pierwszej minuty – w ekspresowym tempie wynik otworzył Jay Rodriguez. Prowadzenie Burnley tuż przed upływem 30 minut powiększył Jacob Bruun Larsen. Jeszcze przed przerwą Sheffield osłabił Ollie McBurnie, który został wyrzucony z boiska za dwie żółte kartki.
Po zmianie stron gospodarze nie dali szans Szablom i jeszcze trzykrotnie pokonali Wesa Foderinghama. Zeki Amdouni, Luca Koleosho, Josh Brownhill – to autorzy trafień w drugiej połowie.
Komentarze