- Liverpool nie dał szans LASK (4:0) w meczu piątej kolejki fazy grupowej Ligi Europy
- Tym samym The Reds zapewnili sobie grę w 1/8 finału na kolejkę przed końcem
- Niemiecki trener nie popadł jednak w hurraoptymizm
“Było sporo dobrych momentów, ale i te, które mi się nie podobały”
Liverpool FC w miniony czwartek podejmował na Anfield Road LASK Linz. Zwycięstwo mogło zapewnić The Reds pierwsze miejsce w grupie i bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Europy. Anglicy osiągnęli cel, rozbijając rywali aż 4:0.
– Najważniejsze jest to, że jesteśmy na szczycie grupy i to się nie zmieni. To dobra rzecz. Było dużo dobrych momentów, ale też pewne kwestie, które już tak mi się nie podobały. Ciągle to powtarzam: musimy rosnąć i się rozwijać – zaczął na konferencji prasowej Juergen Klopp. – Ten mecz powinien zostać przez nas zamknięty przed przerwą. Jeśli prowadzisz i masz spotkanie pod kontrolą – zabij je. My tego nie zrobiliśmy. Wynik 3-0 był świetny, ale wtedy się otworzyliśmy i pozwoliliśmy im kreować okazje. Ostatecznie wygranie rezultatem 4-0 jest fantastyczne – dodał.
Teraz The Reds mogą już ponownie skupić się na rozgrywkach Premier League. W tabeli zajmują trzecie miejsce, tracąc dwa oczka do liderującego Arsenalu. W najbliższą niedzielę na Anfield Road przyjadą piłkarze Fulham.
Czytaj więcej: Brytyjska policja wydała kolejne oświadczenie. Wielu kibiców Legii aresztowanych.
Komentarze