- GKS Katowice w sobie tylko znany sposób przegrał sobotni mecz z Wisłą Kraków
- Rywalizację podsumował szkoleniowiec gieksiarzy
- Katowiczanie aktualnie mają na swoim koncie 20 punktów, mając zaledwie sześć oczek przewagi nad strefą spadkową
Rafał Górak po spotkaniu Wisła – GKS
GKS Katowice przystępował do starcia z Wisłą Kraków opromieniony wygraną z GKS-em Tychy (1:0). W derbach katowiczanie nie zachwycili, ale wygrali. Z kolei w meczu z Białą Gwiazdą zagrali bardzo dobre zawody, ale finalnie przegrali. Po zakończeniu zawodów przy Reymonta swoją ocenę przedstawił trener GieKSy.
– Trudny to niewątpliwie moment. Wydawało się, że powinniśmy wyjeżdżać stąd z trzema punktami, ale niestety tak nie jest. Słabo bardzo weszliśmy w to spotkanie i pierwsze dziesięć minut były na pewno niedobre. Doliczony czas – jedenaście minut – to niestety również okres, w którym moi zawodnicy w jakiś sposób pogubili się i niestety punktów nie ma – powiedział Rafał Górak na pomeczowej konferencji prasowej.
– Wyszliśmy na prowadzenie. Wydawało się, że gra jest całkowicie pod kontrolą, a mieliśmy jeszcze doskonałą sytuację, żeby jeszcze wynik podwyższyć. Tak się nie stało. No cóż. Niekiedy po prostu im mniej się powie, tym lepiej. Ogromny żal i na pewno ogromny niedosyt z tego powodu, ale musimy po prostu sami uderzyć się w piersi, bo to nasza wina – kontynuował trener katowickiej ekipy.
Opiekun katowiczan nie chciał wprost powiedzieć, że przerwa spowodowana wystrzeleniem fajerwerków przez fanów gospodarzy wpłynęła na jego zespół. W każdym coś mogło być na rzeczy.
– Trudno powiedzieć, ale ten czas doliczony i te jedenaście minut, które doliczono, było zagrane przez nas słabo. Tak, jak pierwsze dziesięć, ale czy akurat przerwa przeszkodziła mojej drużynie? Powiem inaczej – nie powinna – mówił Górak.
GKs Katowice na koniec sezonu znajdzie się w barażach o awans do PKO Ekstraklasy
- Tak
- Nie
- Nie wiem
Komentarze