Przemysław Frankowski szczerze po Łotwie. “Nie był to mecz idealny”

Przemysław Frankowski otworzył wynik meczu z Łotwą. Po spotkaniu ocenił występ reprezentacji Polski.

Przemysław Frankowski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Przemysław Frankowski
  • Przemysław Frankowski zdobył bramkę w meczu z Łotwą
  • Po spotkaniu piłkarz Lens przyznał, że będziemy faworytem meczu barażowego
  • Reprezentant kraju uważa, że spotkanie z Łotwą nie było idealne

Frankowski ma nadzieje, że będzie już tylko lepiej

Polska wygrała 2-0 z reprezentacją Łotwy w meczu towarzyskim. Pierwszą bramkę w meczu zdobył grający w lidze francuskiej – Przemysław Frankowski. Polski piłkarz ocenił ostatni mecz kadry w tym roku kalendarzowym oraz wypowiedział się na temat nadchodzącego starcia z Estonią w barażach o awans na Mistrzostwa Europy. Według 28-latka to reprezentacja Polski będzie faworytem meczu na Stadionie Narodowym.

– Każde zwycięstwo buduje. Tak samo to z Łotwą. Za nami ciężki okres, ale jest szansa na to, żeby pojechać na Mistrzostwa i zrobimy wszystko, żeby tam być – podkreślił.

– Mecz jest meczem. Dla nas nie ma znaczenia przeciwko komu gramy. Wychodzimy i dajemy z siebie tyle, ile możemy. Dzisiaj była to Łotwa. Myślę, że momentami to dobrze wyglądało. Skończyło się tylko 2-0, ale mieliśmy więcej sytuacji, żeby ten mecz skończył się wyższym wynikiem. Na pewno po tym meczu można wyciągnąć wnioski. Zarówno te dobre, jak i te złe. Nie ma co się oszukiwać, nie był to mecz idealny – podsumował spotkanie z Łotwą.

– Na każdym zgrupowaniu jest parę nowych twarzy. Najważniejsze, żebyśmy wszyscy szli w jednym kierunku. Wynik buduje wszystko, cieszę się, że na koniec roku udało się wygrać. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej i bardzo dobrze przygotujemy się do meczów barażowych – powiedział.

– Przede wszystkim musimy zacząć od siebie. My musimy znać swoją wartość. Myślę, że będziemy faworytem tego meczu, tym bardziej że zagramy u siebie, więc trzeba będzie dobrze się przygotować i wygrać ten mecz – powiedział o barażowym starciu z Estonią.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze