- Real Madryt odniósł czwarte zwycięstwo w fazie grupowej i zapewnił sobie awans do kolejnej rundy
- Wygrana nad Sportingiem Bragą sprawiła, że Carlo Ancelotti stał się najczęściej wygrywającym szkoleniowcem w historii Ligi Mistrzów
- Włoch ma za swoimi plecami między innymi Alexa Fergusona i Josepa Guardiolę
Ancelotti przeskoczył Fergusona
Real Madryt stanął w środę na wysokości zadania i potwierdził, że jest zdecydowanie najlepszym zespołem w grupie C. Wicemistrzowie Hiszpanii nie dali szans Sportingowi Braga, wygrywając 3:0 po trafieniach Brahima Diaza, Viniciusa Juniora i Rodrygo. Była to ich czwarta wygrana w czwartym meczu fazy grupowej, co pozwoliło im zapewnić sobie wyjście z grupy na dwie kolejki przed końcem.
Wygrana nad Bragą była również szczególna dla trenera Realu Carlo Ancelottiego. Włoski szkoleniowiec odniósł bowiem 116. zwycięstwo w Lidze Mistrzów w swojej trenerskiej karierze, co pozwoliło mu objąć w klasyfikacji uwzględniającej tą statystykę. Włoch wyprzedził legendę Manchesteru United Alexa Fergusona (115 zwycięstw) i plasuje się również przed Josepem Guardiolą (107), Arsene Wengerem (103) i Jose Mourinho (81).
Ancelotti pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzów odniósł będąc szkoleniowcem Parmy. Prowadzona przez niego drużyna w sezonie 1997/98 pokonała 3:1 łódzki Widzew. W najważniejszych europejskich rozgrywkach prowadził łącznie osiem zespołów, najczęściej wygrywając w roli trenera Milanu (42 razy). Wygrywał także będąc na ławce Realu Madryt (40), Chelsea (10), Bayernu Monachium (7), Paris Saint-Germain (6), Napoli (5), Parmą (4) i Juventusem (2).
Trener Realu Madryt z szansą na kolejne rekordy
Włoch ma także realne szanse stania się trenerem z największą liczbą meczów Ligi Mistrzów na koncie. Do tej pory Ancelotti prowadził swoje zespołu w 201 meczach. Lepszym wynikiem mogą pochwalić się tylko dwaj szkoleniowcy – Alex Ferguson (214) i Arsene Wenger (208).
Ancelotti pozostaje również jedynym trenerem w historii, któremu udało się wygrać rozgrywki Ligi Mistrzów aż czterokrotnie. W tym względzie nie powiedział ostatniego słowa i liczy na kolejny triumf z Realem Madryt, tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że jest to jego ostatni sezon pracy w klubie ze stolicy Hiszpanii.
Zobacz także: Real Madryt zrezygnował z piłkarza. Nie będzie wielkiego transferu
Komentarze