Gareth Southgate według doniesień The Sun miał pozytywny wynik testu na COVID-19. Selekcjoner reprezentacji Anglii podjął jednak decyzję, aby ten rzekomy fakt nie został ujawniany.
Gareth Southgate miał być zakażony koronawirusem pod koniec minionego miesiąca. 50-latek potajemnie walczył zatem z “nieszczęsnym patogenem”, poddając się 10-dniowej kwarantannie. Ostatecznie po dwóch negatywnych wynikach testu na obecność COVID-19 angielski trener mógł wrócić do swoich obowiązków zawodowych.
Southgate izolował się w domu North Yorkshire, rezygnując jednocześnie ze śledzenia meczów Premier League na żywo. Selekcjoner reprezentacji Anglii podobnie jak książę Wiliiam, u którego w kwietniu zdiagnozowano koronawirusa, trzymał informację o swojej chorobie w tajemnicy. O tym, że Southgate był zakażony, wiedziało tylko kilka osób.
Testy wykonywane w okolicach 5 listopada dały jednak wynik negatywny, co umożliwiło zorganizowanie konferencji prasowej, w której trakcie opiekun Synów Albionu podał skład kadry na listopadowe spotkania.
Angielscy dziennikarze przekonują, że wpływ na to, że Southgate w trakcie wspominanej wyżej konferencji prasowej był w dobrym nastroju, miało mieć to, że Anglik cały czas dba o swoją formę fizyczną, biegając i ćwicząc każdego dnia.
Komentarze