Szczepan pokazał siłę charakteru. “Wziął odpowiedzialność na siebie”

Ruch Chorzów zaczął nową erę w swoim istnieniu związaną z grą w roli gospodarza na Stadionie Śląskim. W pierwszym meczu PKO Ekstraklasy w Kotle Czarownic od ponad 14 lat w wykonaniu Niebieskich ekipa Jarosława Skrobacza zremisowała ze Śląskiem Wrocław (2:2). Po zakończeniu spotkania trener 14-krotnego mistrza Polski odniósł się między innymi do dwóch rzutów karnych, a także ujawnił, że Daniel Szczepan na chwilę stracił przytomność po tym, jak został staranowany przez golkipera WKS-u.

Jarosław Skrobacz
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz
  • Ruch Chorzów zremisował sobotnie spotkanie ze Śląskiem Wrocław na Stadionie Śląskim
  • Kluczową postacią Niebieskich był Daniel Szczepan, który zdobył dwie bramki w meczu przeciwko WKS-owi
  • Trener Ruchu ujawnił, że zawodnik chorzowskiej ekipy po tym, jak został uderzony przez bramkarza gości stracił na chwilę przytomność
  • Mimo wszystko zawodnik był pewny, aby wykonać drugi rzut karny

Ruch po premierze na Stadionie Śląskim

Ruch Chorzów w lidze jest już bez wygranej od dziesięciu spotkań. W sobotni wieczór ekipa z Cichej podzieliła się punktami ze Śląskiem Wrocław, goniąc dwukrotnie wynik. Na temat nie tylko samej rywalizacji, ale także decyzjach arbitra głos zabrał szkoleniowiec ekipy z Chorzowa.

– Dziękuję kibicom za obecność, naprawdę bardzo nam pomogli, więc jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy wrócić do Chorzowa. Z każdym meczem na Stadionie Śląskim będziemy czuć się lepiej, taka frekwencja będzie nam w tym pomagać – zaczął trener Jarosław Skrobacz na konferencji prasowej.

Ruch obie bramki w sobotni wieczór zdobył po strzałach z rzutów karnych. Szkoleniowiec Niebieskich wypowiedział się na ten temat. – Nie widziałem obu sytuacji, w których sędzia podyktował karne, więc nie chciałbym tego oceniać. To też element meczu, jeśli jest faul w dobie VAR to trudno o pomyłki, sędziowie to odwijają. Jeśli arbiter używa gwizdka, znaczy, że był faul – przekonywał Skrobacz.

POLECAMY TAKŻE

– To są normalne sytuacje meczowe. Raz coś takiego pomoże nam, a następnym razem rywalowi. Zawsze można czuć niedosyt, kiedy traci się dwa gole po karnych, tak jak dzisiaj Śląsk – uzupełnił trener chorzowian.

Niebiescy zadziorni i waleczni

Kolejny raz w tej kampanii Ruch stracił bramkę po bbłędzie, którego można było uniknąć. Swoimi spostrzeżeniami w nawiązaniu do pierwszego gola dla Śląska podzielił się szkoleniowiec 14-krotnego mistrza Polski. – Trochę jestem zły po fakcie, bo znowu straciliśmy bramkę w prosty sposób, który w tej lidze jest nie do wybaczenia. To, jak straciliśmy pierwszą nie przynosi nam chluby. To są drobne rzeczy, które potem decydują – mówił Skrobacz.

Pocieszającą nowiną dla kibiców Ruchu może być natomiast to, że coraz bliżej powortu do gry jest Filip Starzyński. Niewykluczone, że pomocnik będzie miał okazję do gry już przeciwko Lechowi Poznań. Mecz odbędzie się w sobotę 4 listopada o godzinie 20:00. – Wydaje się, że powrót Filipa Starzyńskiego to już raczej kwestia dni. Trenuje w coraz większym wymiarze i być może na przyszłotygodniowy mecz z Lechem w Poznaniu pojedzie już z nami – powiedział trener Ruchu.

Dubletem sobotnie spotkanie okrasił Daniel Szczepan. Napastnik Niebieskich zdobył dwie bramki z rzutów karnych. Okazuje się, że po jednej z sytuacji zawodnik na chwilę stracił przytomność. – Daniel Szczepan dwukrotnie wziął odpowiedzialność na siebie i wykorzystał rzuty karne, chociaż dowiedziałem się, że po faulu Rafała Leszczyńskiego na chwilę stracił przytomność. Może nawet nie powinien podchodzić do tej piłki – rzekł Skrobacz.

Czytaj więcej: Ruch sprawił niespodziankę w Kotle Czarownic, Śląsk stracił punkty [WIDEO]

Komentarze