Piąte zwycięstwo w tym sezonie, a trzecie z rzędu odnieśli w niedzielne popołudnie piłkarze Tottenhamu Hotspur. Koguty nie bez problemów pokonały na wyjeździe 1:0 West Bromwich Albion. Trzy punkty gościom z Londynu zapewnił Harry Kane.
Tottenham Hotspur przystępował do niedzielnego spotkania w roli zdecydowanego faworyta. Podopieczni Jose Mourinho wygrali 3 z 4 poprzedzających ten pojedynek meczów w Premier League i na The Hawthorns udali się z nadzieją na zdobycie pełnej puli, co pozwoliłoby im umocnić się w czołówce ligowej tabeli. Okazja ku temu wydawała się być bardzo dobra, bowiem rywalem Kogutów był zespół, który zdobył zaledwie trzy punkty w siedmiu meczach.
Od początku spotkania zdecydowanie dłużej przy piłce utrzymywali się goście z Londynu, ale nie miało to żadnego przełożenia na podbramkowe sytuacje. Co więcej, w pierwszej odsłonie podopieczni Jose Mourinho zdołali oddać tylko jeden strzał, który został jednak zablokowany przez rywali. Zdecydowanie częściej na bramkę rywali uderzali natomiast gospodarze (łącznie siedem strzałów), ale także bez większego efektu. Tym samym na przerwę obie jedenastki schodziły przy bezbramkowym remisie.
W drugiej połowie gra Tottenhamu wyglądała już zdecydowanie lepiej. Goście dominowali na boisku i co najważniejsze stwarzali sobie sytuacje bramkowe. Swoje szanse mieli Harry Kane, Sergio Reguilon czy Carlos Vinicius, ale wynik w dalszym ciągu nie ulegał zmianie. Wydawało się nawet, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem.
Ostatecznie Tottenham nie sprawił jednak zawodu swoim kibicom i w 88. minucie zdobył zwycięskiego gola. Po świetnym dośrodkowaniu Matta Doherty’ego z prawej strony boiska, piłka spadła na głowę Harry’ego Kane, który sprytnym strzałem posłał ją do siatki nad bramkarzem rywali.
Dzięki tej wygranej Tottenham, przynajmniej na kilka godzin objął prowadzenie w ligowej tabeli. Po ośmiu kolejkach ma na swoim koncie 17 punktów. Szanse na przeskoczenie go w tabeli, jeszcze w niedzielę będą miały drużyny Liverpoolu i Leicester City.
Komentarze