- Lech Poznań po dwóch zwycięstwach z rzędu został zatrzymany przez Jagiellonię Białystok
- Ekipa Johna van den Broma tylko zremisowała z Żółto-czerwonymi (3:3)
- Trener ekipy z Poznania podsumował zawody, chwaląc Jagiellonię, a także skrytykował stan murawy na stadionie przy Bułgarskiej
John van den Brom po meczu Lech – Jagiellonia
Lech Poznań we wtorkowy wieczór odrabiał zaległości w spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Ekipa z Bułgarskiej zaliczyła trzeci remis w sezonie. Jednocześnie nie wskoczyli na pozycję lidera, zajmując aktualnie trzecie miejsce w tabeli. Po zakończeniu meczu z Żółto-czerwonymi opiekun lechitów podzielił się opinią na temat rywalizacji.
– Kiedy prowadzisz 3:0 na własnym stadionie zwłaszcza przeciwko tak dobrej Jagiellonii, to nie mamy prawa tego nie wygrać. A to się przydarzyło. Mamy duży szacunek do przeciwnika, bo gra dobrze, ale jednak graliśmy dziś u nas w domu – mówił John van den Brom cytowany przez LechPoznan.pl.
– Oczywiście, wiemy, że to nie powinno się wydarzyć, ale przydarzyło się przez indywidualne błędy, które popełniliśmy. Nawet przy naszym prowadzeniu 3:0 to nie był taki mecz, kiedy byłbym spokojny, siedziałem przy ławce i cały czas atmosfera była napięta – kontynuował Holender.
Trener Lecha pozwolił sobie również na pochwały w kierunku rywali. – Analityk powiedział mi, że Jagiellonia miała 60 procent posiadania piłki. Trudno mi sobie coś takiego przypomnieć na naszym stadionie. Szacunek dla nich, bo wiele drużyn – też tych z topu – ustawia się u nas nisko. Oni grali odważnie, mieli swój pomysł, grali w piłkę – wyliczał van dan Brom.
Szkoleniowiec poznańskiej ekipy odniósł się też do stanu murawy na stadionie przy Bułgarskiej. – Nie trzeba okularów, żeby zauważyć stan naszego boiska. Trzeba coś z tym zrobić – powiedział wprost trener Lecha.
Czytaj więcej: Zaległy hit Ekstraklasy nie zawiódł! Sześć goli i emocje do ostatniej minuty [WIDEO]
Komentarze