Co z przebudową stadionu Rakowa? “Wszystko odbywa się z poślizgiem”

Raków Częstochowa to jeden z tych klubów, który nie doczekał się jeszcze areny z prawdziwego zdarzenia. Przed wyborami parlamentarnymi dużo mówiło się o przebudowie aktualnego obiektu przy Limanowskiego. Ma ona dotyczyć trybuny głównej oraz miejsc, gdzie zwykle zasiadają kibice drużyny gości. 7 października 2023 roku media obiegła wiadomość o tym, że wniosek o dofinansowanie modernizacji stadionu Rakowa został rozpatrzony pozytywnie przez ministerstwo sportu i turystyki. Goal.pl starał się dowiedzieć, jak sytuacja wygląda już po kluczowych decyzjach politycznych.

Obiekt Rakowa Częstochowa
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Obiekt Rakowa Częstochowa
  • Raków Częstochowa cały czas dąży do poprawienia warunków infrastrukturalnych na obiekcie przy Limanowskiego, zarządzanym przez miasto
  • Na razie temat realizacji inwestycji związanej z przebudową trybuny zachodniej i północnej stanął w miejscu
  • Goal.pl skontaktował się z rzecznikiem prasowym UM Częstochowa, aby dowiedzieć się jak wygląda proces związany z dofinansowaniem projektu przebudowy z ministerstwa sportu i turystyki
  • Przy okazji przedstawiciel magistratu odniósł się do ewentualnych planów związanych z budową nowego stadionu dla Medalików

Presja na budowę nowego stadionu dla Rakowa

Raków Częstochowa to ekipa, która w ostatnich latach zaliczyła niezwykły progres sportowy. Następstwem tego są sukcesy w postaci Pucharów Polski, ale przede wszystkim zwycięstwa w PKO Ekstraklasie w sezonie 2022/2023. Według wielu opinii Czerwono-niebiescy nie mogą się jednak dalej rozwijać, bo infrastruktura stadionowa ma wiele niedociągnięć.

Na dzisiaj obiekt przy Limanowskiego może pomieścić 5,5 tysiąca widzów. Na dodatek część miejsc nie jest zadaszona, a miejsca VIP też pozostawiają wiele do życzenia. Miejsca dla dziennikarzy również nie zapewniają komfortowych warunków do pracy. Rzeczy do poprawiania jest bardzo dużo. Co prawda władze miasta i klubu starały się kosmetycznymi zmianami zrobić, co w ich mocy, aby komfort śledzenia meczów piłkarskich dla kibiców był jak najlepszy. Jest odpowiednie oświetlenie stadionu, a także podgrzewana murawa. Niemniej i tak jest sporo do zrobienia, aby móc spełnić wymogi UEFA. Tym samym dzisiaj Raków nie może rozgrywać swoich spotkań na arenie międzynarodowej w Lidze Europy w Częstochowie, a musi grać z drużynami takimi jak: Sturm Graz, Sporting i Atalantą na ArcelorMittal Park w Sosnowcu oddalonym o ponad 60 km od obiektu przy Limanowskiego.

Częstochowa stoi przed dużym wyzwaniem

Raków wraz z miastem zaczął działać w sprawie przebudowy swojego stadionu. Zaczęto omawiać temat przebudowy trybuny zachodniej i północnej. Docelowo obiekt miałby pomieścić nie mniej niż 8700 widzów. Pomóc w przebudowie ma dofinansowanie z ministerstwa sportu i turystyki w wysokości 35 341 600, 00 zł z “Programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu”. 7 października tego roku pojawiła się optymistyczna dla kibiców informacja w tej sprawie. Nastroje jednak tonuje przedstawiciel częstochowskiego magistratu.

– W maju premier polskiego rządu obiecał klubowi w czasie jego wizyty w Częstochowie środki w wysokości 40 mln zł na kolejny etap modernizacji stadionu. Na zapytanie władz miasta w jakim trybie i kiedy mamy się spodziewać dofinansowania, otrzymaliśmy odpowiedź, że musimy złożyć wniosek do ministerialnego programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu – przekazał Goal.pl rzecznik prasowy Urzędu Miasta Częstochowa – Włodzimierz Tutaj.

– Miasto złożyło zatem w lipcu kolejny wniosek do ministerialnego programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu (na bazie przygotowanego przez klub programu funkcjonalno-użytkowego), który dotyczy m.in. rozbudowy trybun i daje perspektywę podniesienia kategorii stadionu Rakowa, a w efekcie uzyskania możliwości rozgrywania na nim także spotkań grupowych w europejskich pucharach. Koszt tego etapu rozbudowy został oszacowany na ponad 62 mln zł, więc miasto – znajdujące się tak jak inne samorządy w trudnej sytuacji finansowej, głównie w wyniku decyzji władz centralnych – musi wygospodarować jeszcze sporą kwotę z budżetu miasta (jaką, to okaże się dopiero na etapie przetargu i prac wykonawczych, kiedy dochodzą często koszty robót dodatkowych) – uzupełnił przedstawiciel magistratu.

Drgnęło i co dalej

Tuż przed wyborami błyskawicznie rozniosła się wieść o tym, że środki na przebudowę zostaną przydzielone. Goal.pl kontaktował się tuż po pozytywnej dla klubu informacji z Przewodniczącym Rady Nadzorczej Rakowa – Wojciechem Cyganem.

– Miasto Częstochowa złożyło wniosek o dofinansowanie w ramach “Programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu”. Póki nie ma oficjalnej decyzji o jego rozstrzygnięciu, nigdy nie można być spokojnym, jak to będzie wyglądać. W każdym razie sytuacja Rakowa Częstochowa jest dość głośna w Polsce. Wiele osób kibicuje klubowi, aby warunki dla pierwszej drużyny i akademii się poprawiały. I finalnie otrzymaliśmy pozytywną wiadomość. Teraz trzeba czekać na kolejne ruchy – mówił 40-latek

– Wnioskodawcą jest Miasto Częstochowa. My natomiast jako klub jesteśmy tylko dzierżawcą. Miasto po decyzji ministerialnej musi odnieść się do rozstrzygnięcia, zabezpieczając środki na wkład własny. Jeśli decyzja, która musi przejść przez radę miasta, będzie pozytywna, to wówczas należy spodziewać się procedury przetargowej i wszelkich działań związanych z załatwianiem formalności w tej sprawie. To na pewno kwestie paru najbliższych tygodni, czy miesięcy, gdy jeszcze pare rzeczy musi zostać załatwionych, aby móc mówić, że przebudowa będzie miała miejsce – uzupełnił Wojciech Cygan.

Tymczasem dzisiaj powodów do radości fani Czerwono-niebieskich mieć jeszcze nie mogą. – Częstochowa nie otrzymała na razie potwierdzenia uzyskania promesy dofinansowania w tej edycji konkursu, a wniosek miasta w ministerialnym systemie aplikacyjnym ciągle ma status “w weryfikacji” – ujawnił rzecznik UM Częstochowa.

Kibice chcą zadaszenia na trybunie wschodniej

Jeśli natomiast wszystko ułoży się zgodnie z założeniami, to godne uwagi jest to, że nie tylko sam stadion ma ulec zmianie, ale także tereny wokół niego. Jeśli tylko miasto znajdzie środki na inwestycję, to prace będą dotyczyć kolejno: przebudowy trybuny zachodniej, rozbudowy trybuny północnej, budowy boiska treningowego wraz z zapleczem i rozbudowy budynku szkoleniowego.

WIELKI ŚLĄSK, WIELKA JAGIELLONIA | 12. kolejka | Uniwersum Ekstraklasy | Sipika&Mietczynski&Milewski

Część fanów wyraża niezadowolenie, że pod uwagę nie jest brane zadaszenie trybuny wschodniej. Okazuje się jednak, że w dalszej perspektywie może być brany pod uwagę scenariusz związany z poprawieniem komfortu oglądania zawodów sportowych dla kibiców Rakowa także w tych miejscach. – Inne elementy mogą być wzięte pod uwagę w kolejnych etapach rozbudowy, pod warunkiem że miasto będzie miało finansową możliwość realizacji dalszych prac, a zaplanowane zadania będą możliwe do wykonania w realiach przestrzenno-organizacyjnych obiektu przy ul. Limanowskiego – poinformował Włodzimierz Tutaj.

Nieszczęsne poślizgi

Aby przebudowa mogła się zacząć, to konieczna jest wyłonienie wykonawcy. Jak wygląda ten proces i czy jakieś kroki w tym kierunku zostały wykonane, to również ważna kwestia związana z całą inwestycją. Niemniej okazuje się, że nie wszystko układa się zgodnie z planem.

Ogłoszenie przetargu wykonawczego w formule “zaprojektuj i zbuduj” na trzeci etap przebudowy będzie możliwe, gdy miasto będzie miało pewność skorzystania z dotacji ministerialnej. Niepokojące jest to, że przy drugim etapie przebudowy wszystko odbywa się z poślizgiem (wnioski miały być rozstrzygnięte w 2022 roku, a zostały ostatecznie rozstrzygane w 2023 roku). Usłyszeliśmy też, że odwlekana w czasie była sama procedura podpisywania umowy dotacji.

Finalnie prace związane z budową nowych boisk treningowych z zapleczem sanitarnym i medycznym, rozbudowy dwóch budynków klubowych o część regeneracyjno-rehabilitacyjną, szkoleniową oraz sale treningowo-dydaktyczne, wraz z zagospodarowaniem terenu i ciągami komunikacyjnymi będą odroczone w czasie, a nie wiadomo, czy będą mogły zostać w ogóle zrealizowane, bo ostatnio firma wyłoniona w przetargu do zrealizowania inwestycji zrezygnowała. Tym samym będzie musiał zostać ogłoszony nowy przetarg.

Nowy stadion to (na razie) marzenie ściętej głowy

Co jakiś czas pojawiają się pytania, czy jest szansa na budowę nowej areny dla Rakowa w zupełnie innej lokalizacji. Niejednokrotnie wypowiadali się na ten temat przedstawiciele Rakowa. Nie ukrywali, że docelowo chcieliby, aby stadion Czerwono-niebieskich mógł pomieścić mniej więcej 15 tysięcy widzów. Na dzisiaj jednak perspektywy na taki scenariusz są marne.

– Jeżeli miasto będzie dysponowało odpowiednim terenem – mogłoby wówczas zaproponować nadające się do tego grunty pod duży inwestycyjny projekt komercyjny, którego elementem byłby także nowy stadion dla Rakowa. Przykłady realizacji tego typu przedsięwzięć są w Europie znane. Poważny inwestor dysponujący odpowiednim kapitałem, jest w stanie zrealizować taką inwestycję w miarę sprawnie i zapewnić na tyle szeroką funkcjonalność kompleksu, żeby mógł na siebie zarabiać. Lokalizacja nowego stadionu np. w pobliżu śródmieścia na rewitalizowanym i reurbanizowanym terenie, z dobrymi warunkami komunikacyjnymi, byłaby korzystna i dla klubu, i dla kibiców. Budowa nowego stadionu, gdyby miała to być inwestycja ze środków publicznych (a nie zewnętrzna inwestycja komercyjna), nawet zakładając możliwość montażu finansowego takiego przedsięwzięcia (np. przy bardzo znaczącym zasileniu ze środków zewnętrznych, na co w obecnych realiach finansowych się nie zanosi), to proces wieloletni – wyjaśnił rzecznik prasowy UM Częstochowa.

Wniosek nasuwa się sam. W najbliższych latach wygląda na to, że kibice Rakowa mogą liczyć na modernizację obiektu przy Limanowskiego. Prawdopodobne jest, że warunki będą na nim poprawiane cyklicznie, ale to wszystko. Nowy stadion dla Rakowa to natomiast tylko marzenie. Nie wygląda na to, aby nie tylko nie ziściło się w trzeciej dekadzie XXI wieku, ale pewnie później też z tym będzie duży kłopot. Chyba że pojawią się w Częstochowie szejkowie z Bliskiego Wschodu, którzy potrafią nieoficjalnie wydawać 450 tysięcy dolarów dziennie na reklamę walki Tyson Fury – Francis Nannou w Las Vegas na kopule hali Sphere.

Czytaj więcej: Ruch Chorzów doczeka się nowego stadionu? “Nie biorę czarnego scenariusza pod uwagę” [WYWIAD]

Komentarze