Na Old Trafford, Manchester United rywalizował z RB Lipsk w ramach 2. kolejki Ligi Mistrzów. Drugie spotkanie w grupie H zakończyło się pewnym zwycięstwem Czerwonych Diabłów 5:0 (1:0). Byki nie miały nic do powiedzenia i zasłużenie wrócą do Lipska z zerowym dorobkiem punkowym.
Manchester United zaczął imponująco
Początek spotkania należał do Czerwonych Diabłów. Piłkarze Manchesteru byli aktywniejsi pod bramką rywala i dość szybko skierowali piłkę do bramki Lipska. W premierowej odsłonie dobrym przeglądem pola odznaczał się Paul Pogba. Francuz asystował przy golu Greenwooda w 21. minucie. Młody pomocnik gospodarzy wybiegł zza pleców obrońcy na granicy spalonego, dopadł futbolówkę w polu karnym i płaskim strzałem w stronę prawego słupka otworzył wynik meczu.
Manchester United od momentu wyjścia na prowadzenie zaczął grać pasywnie. Zdecydowanie więcej do powiedzenia mieli podopieczni Nagelsmanna, którzy za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu. Byki weszły na wysokie obroty i coraz częściej oddawali strzały na bramkę strzeżoną przez Davida De Gea. Jednak Hiszpan nie miał zbyt wiele pracy. Tylko jeden strzał był celny, a rozregulowane celowniki uniemożliwiły zmianę rezultatu do przerwy.
Worek z bramkami rozwiązał się po przerwie
W drugiej połowie Byki miały spore problemy w konstruowaniu akcji ofensywnych. Po godzinie gry jedną z lepszych okazji do wyrównania zmarnował Dayot Upamecano. Francuz najwyżej wyskoczył do dośrodkowania z rzutu rożnego, ale jego uderzenie fenomenalnie obronił David De Gea. Czerwone Diabły w spokoju czekały na odpowiedni moment, aby zadać decydujący cios. W 76. minucie Marcus Rashford wpisał się na listę strzelców. Napastnik Manchesteru United wykorzystał błąd defensywy Lipska i znalazł się sam na sam z bramkarzem. Anglik bez większych problemów trafił do siatki z bliskiej odległości. 22 – latek nie zamierzał odpuszczać i parę chwil później zdobył dublet. Tym razem Rashford znów był w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie i z bliska skierował futbolówkę do bramki. Przed końcem regulaminowego czasu gry wynik na 4:0 ustalił Martial z rzutu karnego. Uderzenie Francuza świetnie wyczuł golkiper, ale piłka przeleciała po jego palcach, wlatując do bramki tuż przy lewym słupku. Co ciekawe w doliczonym czasie gry Rashford ustrzelił hat – tricka. To była świetna współpraca z Martialem. Anglik z początku podał do Francuza, a po chwili znalazł sobie trochę wolnego miejsca i pewnie uderzył w dolny róg bramki.
Czerwone Diabły dopełniły formalności i po 2. kolejkach są liderem grupy H. Dodatkowo w tegorocznej odsłonie Ligi Mistrzów Marcus Rashford ma na swoim koncie już cztery trafienia.
Komentarze