Lech Poznań przegrał w czwartek wyjazdowe spotkanie ze Standardem Liege (1:2). Porażka była o tyle dotkliwa, że Belgowie całą drugą połowę grali w osłabieniu po wyrzuceniu z boiska Obbiego Oulare’a, a ponadto Kolejorz zdołał wyjść na prowadzenie, tylko po to, by stracić gola na 1:2 w doliczonym czasie gry.
Utrata punktów w takim stylu nie była dla poznaniaków pierwszą w tym sezonie. Ze Standardem Liege straciła bramkę w 94. minucie, kilka dni wcześniej Daniel Szelągowski już w doliczonym czasie gry wywalczył remis dla Rakowa Częstochowa, a przed przerwą reprezentacyjną gola na wagę trzech punktów przeciwko Kolejorzowi zdobył napastnik Legii Warszawa, Rafael Lopes. Po czwartkowej porażce w Lidze Europy wypowiedział się trener poznaniaków, Dariusz Żuraw.
– Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu, Standard był zespołem lepszym, zdominował nas, a my nie potrafiliśmy sobie poradzić z ich wysokim pressingiem. Wydawało się, że po tej czerwonej kartce dla rywali, w drugiej połowie mieliśmy wszystko pod kontrolą. Bramka na 1:0. To, co wydarzyło się później jest trudne do opisania. To pierwsza taka sytuacja, że w trzech meczach z rzędu w ostatniej akcji meczu mój zespół traci bramki. To jest na pewno trudny moment – powiedział trener Lecha Poznań dla oficjalnej strony klubu.
Lech Poznań ma jeszcze matematyczne szanse na awans z grupy D, ale po dwumeczu ze Standardem Liege czekają go dwa pojedynki z trudniejszymi rywalami. W najbliższy czwartek Kolejorza czeka wyjazd do Lizbony. U siebie polegli z Benfiką w stosunku 2:4.
Komentarze