Po dzisiejszych meczach Ligi Europy aż trzy drużyny w grupie J mają sześć punktów. Tottenham po ostatniej wpadce nie pozwolił sobie na ponowny niespodziewany obrót spraw i pokonał Ludogorets 1:3 (0:2). Antwerp, mimo grania przez ponad 20 minut w przewadze, przegrał z LASK 0:1 (0:0).
Ludogorets – Tottenham
Tottenham, po ostatniej wpadce z Antwerp, nie mógł sobie pozwolić na utratę punktów w tym meczu. Dlatego Koguty już od początku zdominowały kompletnie rywala. W 13. minucie dośrodkowanie Lucasa z rzutu rożnego wykorzystał Harry Kane. Anglik potężnym strzałem głową otworzył wynik spotkania.
W 33. minucie, przy bramce na 0:2, Lucas i Kane zamienili się rolami. Wtedy to podanie w pole karne otrzymał Anglik. Dobrze wypatrzył wbiegającego Brazylijczyka i skierował do niego futbolówkę. Były piłkarz PSG bez większych problemów wykończył akcję.
W drugiej połowie spotkania gospodarze zaczęli odpowiadać, a mecz stał się bardzo wyrównany. W 50 minucie Ludogorets złapał kontakt. W 50. minucie jeden z zawodników bułgarskiej drużyny oddał strzał, ale został zablokowany przez obrońców. Do odbitej piłki najszybciej dobiegł Keseru, który z bardzo bliskiej odległości pokonał Harta.
W 62. minucie odpowiedzieli goście. Bardzo dobre wejście na boisko zaliczył Son. Do zanotowania asysty wystarczyła mu zaledwie minuta. Tottenham wyszedł wtedy z bardzo ładną akcją, a Koreańczyk, będąc w polu karnym, wystawił futbolówkę Lo Celso. Argentyńczyk bez problemu wpakował piłkę do pustej bramki, ustalając wynik spotkania na 1:3.
Royal Antwerp – LASK
W pierwszej połowie mecz był dosyć wyrównany. Obie drużyny mniej więcej tyle samo utrzymywały się przy piłce, ale to zawodnicy LASK tworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych. Niestety w tej odsłonie spotkania padł tylko jeden celny strzał, dlatego do przerwy utrzymywał się wynik 0:0.
Mecz zdecydowanie nabrał rumieńców w drugiej połowie. Tym razem obie drużyny potrafiły po swoich akcjach oddać celny strzał. Na początku więcej akcji konstruowali piłkarze LASK. Dlatego w 55. minucie udało im się wyjść na prowadzenie.
Wtedy to prostopadłe podanie w pole karne otrzymał Gruber. Ten dostrzegł niepilnowanego i wbiegającego w obręb szesnastki Eggesteina, dlatego zdecydował się dośrodkować mu piłkę. Niemiec mając dużo czasu bez problemu wykończył akcję i z dużym spokojem otworzył wynik spotkania.
W 68. minucie sytuacja goście nieco się skomplikowała. Za bezsensowny faul drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną, upomniany został Holland. Antwerp mimo ataków nie zdołał sforsować defensywy rywali, dlatego mecz zakończył się wynikiem 0:1.
Komentarze