- Wciąż nie milkną echa meczu AZ – Legia
- Wojskowi przedstawiają fakty o zajściach po spotkaniu
- Holenderskie media tworzą własną narrację wydarzeń w Alkmaar
Oburzający artykuł w holenderskiej prasie
Niewątpliwie narracja Legii jest zupełnie przeciwna do tego, o czym pisze się w Holandii. Dużą uwagę przykuł fragment tekstu jednego z holenderskich dziennikarzy lokalnej gazety w Alkmaar, który cytuje w mediach społecznościowych Piotr Piotrowicz.
– Część polskich dziennikarzy sportowych goni za prezydentem Legii, Dariuszem Mioduskim, jak pszczoły za miodem. Mioduski opowiada zupełnie inną historię niż holenderska policja, władze Alkmaaru i AZ. Wyglądem przypomina nieco Gertjana Verbeeka, byłego trenera AZ i miłośnika kickboxingu. Może powinni walczyć ze sobą w ringu, bo Mioduski wyraźnie tłumi w sobie dużo frustracji. Być może jest to wynikiem systematycznych zachowań swojej własnej grupy kibiców – napisano.
Natomiast Legia Warszawa między innymi w mediach społecznościowych publikuje treści mające na celu przybliżyć to, co działo się po meczu w Alkmaar. Wszyscy czekają też na rozstrzygnięcie tej kwestii przez odpowiednie organy UEFA.
Zobacz również: Olkiewicz w środę #85. Bitwa holenderska, czyli o prawdziwej dyskryminacji
Komentarze