- Olivier Giroud w końcówce sobotniego meczu stanął między słupkami
- Francuz zastąpi Mike’a Maignana, który wyleciał z czerwoną kartką
- Napastnik popisał się imponującą interwencją
“Przeżyłem coś wyjątkowego”
Końcówka sobotniego meczu między Genoą a Milanem była bardzo emocjonująca. Niedługo po trafieniu Christiana Pulisicia z boiska wyleciał Mike Maignan, który poza polem karnym powalił napastnika rywali. Arbiter pokazał Francuzowi czerwoną kartkę, a między słupkami na ostatnie minuty stanął Olivier Giroud. Wynikało to z faktu, że Rossoneri wykorzystali już wszystkie możliwe zmiany.
W doliczonym czasie gry francuski napastnik popisał się niezwykle cenną interwencją. Jeden z graczy Genoi znalazł się z piłką w polu karnym gości. Giroud rzucił mu się pod nogi, łapiąc później futbolówkę i uspokajając sytuację. Po meczu przyznał, że czuł się jak po zdobytym golu.
– Przy mojej interwencji pomyślałem, że muszę pójść na piłkę. Odważyłem się i to zrobiłem. Nie spodziewałem się takich emocji, ale ta interwencja była bardzo ważna. Myślę, że byłem najwyższy na boisku i dlatego stanąłem w bramce. Jako dziecko lubiłem bronić. Przeżyłem coś wyjątkowego dokonując tej interwencji, to było prawie jak bramka – wyznał Giroud.
Zobacz również: Man Utd zabezpiecza swoje interesy. Przedłuży kontrakt z defensorem
Komentarze