Tematu lockdownu w piłce nożnej nie ma, a poruszanie tego tematu to niepotrzebne spekulacje – taki wniosek nasuwa się po rozmowie Goal.pl ze Zbigniewem Bońkiem. Prezes PZPN przekonuje, że zakazanie uprawiania sportu na poziomie zawodowym nie ma najmniejszego sensu, a związek pisze w tej sprawie list do premiera.
“Dziennik Gazeta Prawna” pisze w poniedziałek, że jeśli do piątku gwałtowny wzrost zakażeń w Polsce nie zwolni, prawdopodobnie zostanie wprowadzony pełny lockdown polegający na możliwości przemieszczania się jedynie do pracy, sklepu i lekarza. Na łamach “Faktu” minister zdrowia Adam Niedzielski potwierdza, że przy braku zahamowania fali wzrostów choroby będzie namawiał premiera do takiego rozwiązania. Ostateczną decyzję podejmuje jednak premier i ma on możliwość wyłączyć z lockdownu określone elementy życia publicznego.
– Dodatkowe obostrzenia w przypadku piłki nie mają sensu. Mamy jasno w przepisach, że na boisku mogą przebywać tylko zdrowi, a zdrowy zdrowego nie zarazi. Zatrzymanie rozgrywek byłoby zwyczajnie złym pomysłem i ja nie dopuszczam do siebie myśli, by miało do tego dojść. Powinniśmy grać. Ludzie, którzy siedzą w domu mają prawo zobaczyć jakąś rozrywkę. Bezpieczeństwo jest sprawą kluczową, ale – podkreślam – mówimy o spotkaniach drużyn, w których każdy piłkarz ma negatywny wynik, więc nie widzę tu żadnego ryzyka – mówi nam Zbigniew Boniek.
– Mamy dopiero koniec października, a ja słyszę zewsząd, że jest ryzyko niedkończenia sezonu. Spokojnie, trochę chłodnej głowy. W Ekstraklasie gra się większość meczów. W niedzielę Cracovia pokazała, że mimo trudnej sytuacji w zespole nie trzeba kombinować z przekładaniem spotkań, tylko zestawić awaryjną jedenastkę. Nie grzejmy się sami, nie twórzmy atmosfery końca świata – dodaje.
Jak się okazuje, PZPN i tak nie ma zamiaru czekać na decyzje rządu i sam przygotowuje pismo do premiera Mateusza Morawieckiego. Związek będzie przekonywać szefa rządu, że granie w piłkę jest bezpieczne.
– Tam, gdzie jest konieczność przełożenia meczu, przekładamy go. Zakażeni zawodnicy są izolowani, grają tylko zdrowi. Są przestrzegane protokoły, piłka nie jest żadnym źródłem koronawirusa – mówi prezes PZPN.
I podkreśla: – Absolutnie nie wierzę w takie rozwiązanie, by ktoś zabronił nam grać przy pustych trybunach meczów międzypaństwowych. Lech Poznań też ma nie grać bez widzów w Lidze Europy, bo lockdown? Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Wprowadzenie totalnego lockdownu to coś, czego nie będziemy w stanie wytrzymać. Wiemy doskonale, z jakim problemem zmaga się kraj, ale ucieczka do zamknięcia wszystkiego nic dobrego nie przyniesie. Mamy za sobą już jeden lockdown i nie spowodował, że sytuacja się odwróciła. Żeby walczyć z koronawirusem potrzebna nam jest większa świadomość. Zachowanie dystansu, używanie maseczek, a nie zamykanie wszystkich w domu.
Koronawirus dopadł prezesa PZPN
W niedzielę Zbigniew Boniek opublikował na Twitterze informację, że zakaził się koronawirusem. Chorobę przechodzi jednak bardzo łagodnie.
– Koronawirus może każdego dorwać i trafił na mnie. Czuję się dobrze, przechodzę go w formie lekkiej, a i to jest mało powiedziane. Bardziej martwi, że idziemy w te natrudniejsze miesiące. Będziemy mieli miliony ludzi chorych na grypę, a wszyscy będą myśleć, że to koronawirus. Czeka nas szaleństwo, ale nie chcę na ten temat się dłużej wypowiadać, bo się na tym nie znam – mówi.
Komentarze