- Pogoń Szczecin nie zwalnia tempa i może pochwalić się po swoim sobotnim spotkaniu ligowym szęscioma zwycięstwami w sezonie
- Ruch Chorzów tylko w pierwszych fragemntach rywalizacji był godnym przeciwnikiem dlas Portowców. Gdy goście włączyli drugi bieg, był to poziom nieosiągalny dla 14-krotnych mistrzów Polski
- Niebiescy z sześcioma porażkami i zaledwie siedmioma oczkami są na 17. miejscu w tabeli
Grosicki zrobił show, Ruch osiedla się na dnie
Ruch Chorzów przystępował do potyczki z Pogonią Szczecin, notując serię dziewięciu spotkań bez wygranej. Jednocześnie beniaminek rozgrywek chciał zrobić wszystko, aby na reprezentacyjną przerwę złapać oddech. Portowcy jednak słyną z tego, że zdobywają wiele bramek, więc chorzowianie mogli czuć niepokój. Tym bardziej że drużyna Jensa Gustafssona w spotkaniu 10. kolejki PKO Ekstraklasy rozbiła Lecha Poznań (5:0) na swoim stadionie.
- Zobacz także: Ekstraklasa – tabela ligi polskiej
W pierwszym kwadransie rywalizacji gospodarze mogli się podobać. Drużyna Jarosława Skrobacza nie przestraszyła się rywala, mimo że musiała radzić sobie bez kontuzjowanego Michała Buchalika Ponadto na ławce zawody zaczął Daniel Szczepan. Pierwszego zastąpił Jakub Bielecki, a w ataku Niebieskich wystąpił Maciej Firlej. Po stronie gości straszyć defensywę rywali miał między innymi Kamil Grosicki.
Pierwszy groźny strzał oddał w ósmej minucie Miłosz Kozak. Były zawodnik Górnika Łęczna oddał mocne uderzenie z lewej nogi sprzed pola karnego, ale Valentin Cojocaru nie dał się zaskoczyć. Odpowiedź szczecinian miała z kolei miejsce w 11. minucie, gdy po zagraniu Leonardo Koutrisa przed szansą zdobycia bramki stanął Efthymios Koulouris, ale nieznacznie się pomylił.
Poważniejsze ostrzeżenie miało natomiast miejsce w 23. minucie w wykonaniu gości. Na uderzenie pozwolił sobie Wahan Biczachczjan, ale Ruch przed stratą gola uratował słupek. Z kolei w 28. minucie po katastrofalnym błędzie Macieja Sadloka bramkę zdobył Fredrik Ulvestad, który wykorzystał podanie TurboGrosika. 31-latek zanotował swoje drugie trafienie w sezonie. Jeszcze w 33. minucie okazję do wyrównania miał Tomasz Swędrowski, oddając strzał głową, ale piłka po tej próbie trafiła w aluminium bramki.
Druga połowa podobnie jak pierwsza zaczęła się obiecująco dla gospodarzy, którzy przez kilka minut postawili się rywalom z Twardowskiego. Niemniej w 56. minucie po jednej z akcji i dośrodkowaniu Fredrika Ulvestada piłka trafiła w rękę Juliusza Letniowskiego i sędzia nie miał wątpliwości, aby podyktować jedenastkę. Rzut karny na gola zamienił Kamil Grosicki, który efektowną podcinką zabawił się golkiperem Ruchu.
Reprezentant Polski po ponad godzinie kolejny raz błysnął na tle Niebieskich. Grosicki pomknął bocznym sektorem boiska, po czym zagrał w pole karne, a tam niefortunne zagranie zaliczył Maciej Sadlok. Obrońca zaliczył trafienie samobójcze. Do końca zawodów wynik już się nie zmienił i Pogoń zaliczyła drugie z rzędu zwycięstwo, a łącznie szóstej w tej kampanii, pozostając cały czas jedyną bezkompromisową drużyną w rozgrywkach. Granatowo-bordowi po przerwie na kadrę zmierzą się z Piastem Gliwice na wyjeździe, a Ruch czeka starcie z Widzewem Łódź.
Komentarze