- Ruch Chorzów jest już od siedmiu ligowych spotkań bez wygranej
- Po spotkaniu z Rakowem Częstochowa słabo w obronie zagrali Niebiescy, na co zwrócił uwagę Przemysław Szur
- W tej kampanii więcej bramek w PKO Ekstraklasie straciła tylko Puszcza Niepołomice
Przemysław Szur o spotkaniu Ruch – Raków
Ruch Chorzów po rozegraniu dziewięciu kolejek ligowych jest czerwoną latarnią PKO Ekstraklasy. Po szalonym starciu z Rakowem Częstochowa ekipa Jarosława Skrobacza przegrała dwoma golami (3:5).
– Pierwsza połowa ustawiła ten mecz. Straciliśmy tak naprawdę kuriozalne bramki. Z dwie, a może nawet trzy. Szkoda, że nie rzuciliśmy się do ataku po strzeleniu trzeciego gola, bo można było wywalczyć remis. Z drugiej strony trzeba docenić niezwykłą jakość Rakowa – przekonywał Przemysław Szur w rozmowie z Goal.pl.
– Na pewno chcieliśmy, walczyliśmy do końca. Na pewno żaden z chłopaków nie odpuści. Przegrywaliśmy 1:4, a mimo wszystko się nie poddaliśmy. Zdobyte bramki dodały nam wiary w to, że możemy wywalczyć punkt – kontynuował obrońca Ruchu.
– Gra obronna na pewno musi ulec poprawie. Grając z takim zespołem jak Raków, nie można popełniać takich błędów. Zdecydowanie za dużo ich mieliśmy. Czy gra z trójką w obronie nie było zbyt odważna? Nie. Widzieliśmy, że Piast Gliwice zagrał podobnie. Też zależało nam, aby grać wysoko w pressingu – mówił Szur.
W środku tygodnia chorzowianie zmierzą się w Fortuna Pucharze Polski z Legią II Warszawa. Tymczasem w następnej kolejce ligowej Ruch na wyjeździe zmierzy się z Puszczą Niepołomice.
Czytaj więcej: Ruch miał tylko zrywy, Raków wgniótł beniaminka na ostatnie miejsce w tabeli [WIDEO]
Komentarze