- Jagiellonia Białystok od piątku przestała być zespołem bezkompromisowym
- Po starciu z ŁKS-em na temat potyczki głos zabrał trener Adrian Siemieniec
- Żółto-czerwoni podzielili się punktami z łodzianami
Adrian Siemieniec po meczu z ŁKS-em
Jagiellonia Białystok po rozegraniu dziewięciu kolejek ligowych ma na swoim koncie 16 punktów. Tym samym drużyna Adriana Siemieńca potwierdza, że chce w tej kampanii walczyć o najwyższe cele. W piątkowy wieczór białostoczanie zaliczyli pierwszy remis w tej kampanii.
– Zawsze wychodzę z założenia, że w życiu ma się tyle, na ile się zapracuje. W tym meczu nie zrobiliśmy na tyle dużo, żeby wygrać. Może w poprzednich spotkaniach nie zrobiliśmy tyle, żeby dzisiaj nam los zabrał. Tak jest w piłce nożnej. Zremisowaliśmy na trudnym terenie, ale jesteśmy rozczarowani. Mamy bardziej poczucie straconych dwóch punktów niż zyskanego jednego. Niemniej mamy ten jeden punkt i zaczynamy szykować się już do wtorkowego, pucharowego starcia w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław – powiedział opiekun białostoczan cytowany przez Jagiellonia.pl.
Różne opinie pojawiają się na temat pracy arbitra Daniela Stefańskiego. Opiekun Jagielloni uciekł od komentarza w tej sprawie. – Nie będę komentował i oceniał pracy sędziego. Ani nie jestem na tyle kompetentny, ani nie jest to mój zakres obowiązków – stwierdził opiekun Jagi.
Szkoleniowiec Żółto-czerwonych nie krył niezadowolenia po spotkaniu. – Na gorąco jest rozczarowanie, wszyscy je czujemy, ja też. Niemniej zawsze trzeba podejść do tematu na chłodno, zobaczyć jak mecz się układał. To jest piłka. Takie mecze się zdarzają. Są tak różne scenariusze, zbiegi okoliczności, a spotkania tak różnie się układają po takich wydarzeniach boiskowych, że może to pójść w różne strony. W pewnym momencie najważniejsze jest mieć kontrolę nad spotkaniem – mówił Siemieniec.
Czytaj więcej: Błąd w końcówce kosztował Jagę komplet punktów w szalonym meczu [WIDEO]
Komentarze