- Liverpool po latach gry w Lidze Mistrzów wrócił do rozgrywek Ligi Europy
- Ekipa Jurgena Kloppa mierzyła się w czwartek z zespołem LASK
- Mecz skończył się wynikiem 13 dla Liverpoolu
Po pierwszej połowie było gorąco
Liverpool przez słaby poprzedni sezon w tym musi się pogodzić tylko z grą w Lidze Europy. Ekipa, która przyzwyczaiła do regularnych występów w fazie pucharowej Ligi Mistrzów tym razem spadła do mniej prestiżowych rozgrywek. W grupie E “The Reds” będą mierzyć się z ekipą LASK, Royale Union SG oraz Toulouse. Spotkanie z tym pierwszym rywalem mają już za sobą, bowiem w czwartek wygrali 1:2 na wyjeździe.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0 dla zespołu z Austrii. Była to oczywiście duża sensacja, nie tylko ze względu na klasę rywala, ale i przebieg meczu. Liverpool dominował w pierwszej odsłonie gry. Miał więcej posiadania piłki i w sumie to się przełożyło na tylko cztery strzały, w tym jeden celny. Z kolei zespół LASK stworzył sobie jedną dogodną sytuację strzelecką i po strzale Floriana Fleckera z 14. minuty objął prowadzenie.
Druga odsłona gry jednak już wyglądała tak, jak można się było tego spodziewać przed spotkaniem. Ekipa z Anglii doprowadziła do wyrównania za sprawą uderzenia z rzutu karnego Darvin’a Nunez’a. Z kolei już kilka minut później było 1:2, bowiem podanie Ryana Gravenberch’a na bramkę zamienił Luis Diaz. Wynik w doliczonym czasie gry ustalił Mohamed Salah. Egipcjanin wykorzystał podanie Darvin’a Nunez’a.
Zobacz także: Legia debiutuje w Lidze Konferencji. Historyczne gole Wszołka i Muciego [WIDEO]
Autor tego artykułu chyba nie czyta tego co pisze. Raz podaje że był wynik 1:3, potem 1:2, a nawet 13 (!?). Biedni czytelnicy …