- Dawid Szwarga objął przed sezonem funkcję trenera Rakowa Częstochowa
- Latem w zespole doszło do wielu zmian kadrowych
- Opiekun mistrza Polski przyznaje, że nowych twarzy pojawiło się zbyt dużo
“Nie jest to zdrowe, kiedy doprowadza się do tylko transferów”
Latem nastąpiła w Częstochowie prawdziwa rewolucja. Zmienił się nie tylko trener, bowiem do kadry Rakowa dołączyło piętnastu nowych zawodników. Wśród wzmocnień znalazły się między innymi takie nazwiska, jak Łukasz Zwoliński, Sonny Kittel czy John Yeboah.
Dawid Szwarga doprowadził swój zespół do fazy grupowej Ligi Europy. Przed początkiem zmagań wypowiedział się na temat ostatnich miesięcy i letniego okienka. Przyznał, że nie powinno dochodzić do tak wielu ruchów transferowych.
– Docelowo uważam, że jest to za dużo zmian. Nie jest to zdrowe, kiedy doprowadza się do piętnastu transferów przychodzących. Raków musiał jednak przejść taką przebudowę. Z klubu odeszli bardzo ważni gracze, którzy przez lata odgrywali istotne role w życiu drużyny: Tomaš Petrašek, Patryk Kun, Sebastian Musiolik czy Vladislavs Gutkovskis.
– Osobiście uważam, że tych nowych twarzy było trochę za dużo. Cztery lub pięć transferów to powinno być maksimum przed eliminacjami takich rozgrywek jak Liga Mistrzów. Raków był jednak na takim etapie, że musiało dojść do przebudowy, o której mówiłem, ze względu na rozegranie 34 spotkań w pół roku. To tyle ile część drużyn zagra przez rok, w związku z tym nasza kadra musiała być znacznie szersza.
– Na ocenę transferów przyjdzie jeszcze czas. Musimy jednak pamiętać, że każdy zawodnik powinien mieć czas na adaptację. Nie mówię tylko i wyłącznie o Rakowie i specyfice naszego systemu czy zasad. Dla każdego piłkarza nowy klub, to zmiana miejsca zamieszkania, przeprowadzka dla całej rodziny, żony i dzieci czy szukanie nowego domu, przedszkola, szkoły. To jest duże zamieszanie w życiu dla każdego człowieka. Czasami zawodnicy pierwszy raz w karierze wyjeżdżają zagranicę – przyznał Szwarga.
Zobacz również: Jan Urban następcą Fernando Santosa? “To byłby twardy orzech do zgryzienia” [WYWIAD]
Komentarze