- Lech Poznań zremisował przed własną publicznością z Górnikiem Zabrze
- Bramki w tym meczu zdobyli Daisuke Yokota oraz Alan Czerwiński
- Kolejorz po pięciu spotkaniach uzbierał osiem punktów
Kibice coraz bardziej się niepokoją
Lech Poznań niespodziewanie szybko zakończył swoją przygodę z eliminacjami do europejskich pucharów. Po odpadnięciu z Ligi Konferencji Europy może w pełni skupić się na krajowym podwórku, a kibice domagają się zdobycia mistrzostwa Polski. Póki co ekipa Johna van den Broma zawodzi, co w sobotę starał się wykorzystać Górnik Zabrze.
Pierwsza połowa spotkania w Poznaniu nie była zbyt zacięta. Gospodarze opierali swoje ataki głównie na dośrodkowaniach, a goście starali się kontrować. Na pierwsze trafienie trzeba było czekać niemal do przerwy. W 45. minucie Afonso Sousa sfaulował w polu karnym Daisuke Yokotę, w związku z czym arbiter podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł sam poszkodowany, wyprowadzając Górnik na prowadzenie.
Po zmianie stron Lech był wyraźnie odmieniony. W pełni zdominował ekipę z Zabrza, spychając ją do głębokiej defensywy. Szukał swoich szans przeciwko drużynie, która skupiła się już tylko na obronie wyniku. W 70. minucie Jesper Karlstroom dośrodkował w pole karne, a do piłki doskoczył Alan Czerwiński, który strzałem głową doprowadził do wyrównania.
Choć oba zespoły mogły przesądzić wynik na swoją korzyść, finalnie nie zdołały tego zrobić. Spotkanie zakończyło się remisem 1-1.
Komentarze