- Ruch Chorzów notuje gorzki start w nowym sezonie PKO Ekstraklasy
- Po trzeciej porażce w sezonie rozczarowania nie ukrywał trener Jarosław Skrobacz
- W tej kampanii Niebiescy z placu gry na tarczy schodzili po spotkaniach z Zagłebiem Lubin, Legia Warszawa i Jagiellonią Białystok
Trener Jarosław Skrobacz po meczu Ruch – Jagiellonia
Ruch Chorzów w pięciu spotkaniach tego sezonu PKO Ekstraklasy poniósł trzy porażki. Niebiescy w starciu z Jagiellonią Białystok mieli sytuacje na bramkę, ale byli nieskuteczni. Swoje zdanie na temat przebiegu rywalizacji wyraził trener ekipy z Chorzowa.
– Liczyliśmy na inny wynik, musimy przełknąć bardzo gorzką pigułkę i zrobić wszystko, żeby kolejny tydzień wyglądał dobrze. Żebyśmy w następnej kolejce weszli w mecz z wolą zwycięstwa i wiarą, że to, co robimy, musi przynieść efekt punktowy – mówił Jarosław Skrobacz na pomeczowej konferencji prasowej.
Przed startem spotkania wielu zaskoczyła obecność Dominika Steczyka w wyjściowym składzie. Opiekun chorzowian wypowiedział się na ten temat. – Po Warcie może i Feliks bardziej zasługiwał na pierwszy skład, ale musimy brać pod uwagę cały mecz i nasze możliwości. Steczyk robił swoje, był bardzo zaangażowany, dobry mecz w jego wykonaniu. Schodził z kartką, więc grał z pewnym ryzykiem – wyjaśnił Skrobacz.
Cały czas trwa okno transferowe, a w przypadku Ruchu na pewno kilka wzmocnień by się jeszcze przydało. Trener 14-krotnego mistrza Polski nawet tego nie ukrywa, ale jest też świadomy możliwości klubu.
– Jesteśmy takim zespołem, że nie pogardzilibyśmy żadnym transferem, na żadną pozycję. Liczymy się jednak z możliwościami finansowymi. Skrobacz może sobie powiedzieć, że chce dwóch zawodników do środka pola, czy nowego stopera, tylko po co? – pytał retorycznie opiekun Niebieskich.
Czytaj więcej: Nene znów z nietypowym golem, Ruch na tarczy [WIDEO]
Komentarze