- Murawa Piasta Gliwice od dawna nie należy do najlepszych w PKO Ekstraklasie
- Patryk Dziczek nie szukał jednak wymówek związanych z porażką w płycie boiska
- Zawodnik przekonywał, że zespół nie może się załamywać
“Trzeba tę porażkę przyjąć na klatę”
Piast Gliwice jako piąta drużyna minionego sezonu mierzył się z Lechem Poznań, który zakończył rozgrywki na trzeciej pozycji. Niebiesko-czerwoni jednocześnie przystępowali do starcia z drużyną Johna van den Broma jako najlepszy zespół 2023 roku. Ostatecznie jednak lechici wywieźli cenne trzy oczka z Okrzei. Chociaż gospodarze w końcówce mogli doprowadzić do remisu.
– Szkoda sytuacji Arkadiusza Pyrki, ale trzeba tę porażkę przyjąć na klatę i z podniesioną głową podejść do kolejnego spotkania – przekazał Patryk Dziczek po starciu z ośmiokrotnym mistrzem Polski.
W trakcie rywalizacji Piastunek z Lechem nie brakowało w obu ekipach objawów przemęczenia po okresie przygotowawczym. Jednocześnie pomocnik ekipy z Gliwic nie narzekał na murawę areny przy Okrzei.
– Do murawy nie można się przyczepić. Co do skurczy, to łapały one nie tylko nas, ale też przeciwników. Pierwsze fragmenty rywalizacji upłynęły pod dyktando Lecha, ale z czasem gra zrobiła się bardziej otwarta. Druga połowa też była lepsza, bo każdy z nas chciał wygrać – przekonywał Dziczek.
Czytaj więcej: Trudna przeprawa Lecha w meczu z Piastem. Marchwiński decydujący
Komentarze