- Górnik Zabrze przegrał u siebie z Radomiakiem Radom 0-2
- Obie bramki padły w odstępie pięciu minut
- Jan Urban przyznał, że w zespole musi się jeszcze wiele zmienić
Zabrzanie z falstartem
W trakcie letniej przerwy Górnik Zabrze był bardzo aktywny na rynku transferowym. Apetyty były rozbudzone, choć niedzielny mecz w pierwszej kolejce zupełnie nie pokazał tego, czego spodziewali się kibice. Radomiak stłamsił rywala na obcym obiekcie i osiągnął w pełni zasłużone zwycięstwo.
Przy drugim trafieniu dla gościu gigantyczny błąd popełnił bramkarz Daniel Bielica, który nieudolnie próbował wyprowadzić piłkę. Nie zmienia to jednak faktu, że Górnik był tego dnia fatalnie dysponowany i nie tworzył w polu karnym Radomiaka realnego zagrożenia. Po meczu Jan Urban zasugerował, że jego drużynę czeka jeszcze wiele zmian.
– Szkoda, że taki mecz zaoferowaliśmy publiczności na otwarcie sezonu. Kibice oczekiwali zupełnie innej gry. Wynik jest zły, ale gra też była zła. To nie był nasz dzień. Wiele rzeczy nie wyglądało tak jak powinno. Musimy się uzbroić w cierpliwość i poczekać aż będziemy mieli wszystkich zawodników do dyspozycji. Musimy dużo pozmieniać, bo bez strzałów na bramkę meczu się nie wygra. Niestety sami mieliśmy udział przy bramkach Radomiaka.
– Trudno kogokolwiek wyróżnić. Cały zespół zagrał poniżej oczekiwań. W drugiej połowie chcieliśmy wprowadzić szybkość na skrzydłach, ale wciąż brakowało płynności. Traciliśmy zbyt szybko piłkę, a to ułatwiało na pewno grę Radomiakowi. To nie Radomiak zagrał dobrze. To my zagraliśmy słabo – mówi szkoleniowiec gospodarzy.
Zobacz również: Fatalny błąd Bielicy podsumował grę Górnika. Trzy punkty jadą do Radomia [WIDEO]
Komentarze