- Paris Saint-Germain chce sprzedać Kyliana Mbappe już tego lata
- Francuz zapewnia jednak, że zostanie w zespole na kolejny sezon
- Paolo Di Canio uważa, że napastnik nie szanuje paryskiego giganta
Paryżanie mają wielkie kłopoty
Kylian Mbappe zakomunikował jakiś czas temu, że nie przedłuży wygasającego w 2024 roku kontraktu z Paris Saint-Germain. Dla władz klubu, które budowały na francuskim snajperze przyszłość, był to olbrzymi szok.
Paryżanie zdecydowali, że konieczna jest sprzedaż gwiazdora już w trakcie letniego okienka transferowego. To ostania szansa, aby zarobić na rozstaniu jakiekolwiek pieniądze. Zawodnik deklaruje natomiast, że w sezonie 2023/2024 dalej będzie reprezentował barwy francuskiego giganta, a dopiero później zmieni otoczenie. Były piłkarz Paolo Di Canio uważa, że to przejaw braku szacunku wobec swojego pracodawcy.
– PSG postawiło się w takiej sytuacji, ponieważ go rozpieszczali. Teraz muszą ograniczyć szkody i podjąć decyzji. Możemy oceniać błędy popełnione przez PSG, ale – i mówię to otwarcie – również brak przyzwoitości tego chłopaka. Wykorzystał sytuację przed rokiem i teraz robi to samo, grożąc, że odejdzie za darmo w przyszłym roku, by zgarnąć pieniądze od Realu Madryt.
– To wstyd, że Kylian Mbappe zachowuje się w ten sposób po zgarnięciu 200 czy 300 milionów euro, choć oczywiście nie możemy być hipokrytami, nam wszystkim podobają się pieniądze. Jednak później są kibice i klub, jest pewna etyka i szacunek, których nie możesz kupić nawet za 2 miliardy euro, a on tego w ogóle nie szanuje – mówi.
Zobacz również: Pogba zrezygnuje z szalonych pieniędzy. Stawia na powrót do formy i grę na najwyższym poziomie
Komentarze